| Dzien dobry wszystkim!
Chcialabym podzielic nasza wycieczka do Tucson, gdzie moj maz i wybralismy sie w Weekend Thanksgiving. To byla nieplanowana, ale udana "wyprawa". Jest to male miasto na poludniu Arizony, ale skupia wokolo sporo ciekawostek, z ktorych byliismy w stanie odwiedzic tylko kilka w ciagu trzech dni. Same gory i ich widoki zapieraja dech w piersiach, moze nie tyle wysokoscia, co malowniczoscia. Odwiedzilismy rowniez Old Tucson Studion-pozostalosc po nagrywaniu westernow-ktore oddaje ducha "dzikiego zachodu".Wstep kosztuje ok. $15/person, ale mozna tam praktycznie spedzic caly dzien i brac udzial w przedsawieniach, czy (dla rodzin) zwiedzic to miejsce kolejka, zajrzec do Saloon'u, lub do gabinetu dentystycznego, ktory zacheca clientow tamtej epoki reklama "bezbolesne wytywanie zebow (brr..). Mielismy szczescie tam byc o zmierzchu, widziec rozowo-czerwony zachod slonca nad miasteczkiem, i poczuc chlod jesiennego wiatru i piasek w ustach...i niedowiezac, jak ludzie potrafili tu przezyc 100-200 lat temu...
To tylko jedna atrakcja, ktora moze dla nas-z ponad tysiacletnia historia-moze wydac sie banalna, dla milosnikow dzikosci (takich jak ja) jest naprawde przygoda.
Zwiedzilismy jeszcze kilka miejsc, niektore dzieki "paszportowi turystycznemu" wydawanemu przez Tucson za oplata $10 mozna w ten sposob zaoszczedzic wydatkow na zwiedzaniu, lub pozwolic sobie na dodatkowe atrakcje. Jesli jestescie zainteresowani, odpiszcie w tym czacie, lub na moj e-mail. Ja tez chetnie poczytam o doswiadzeniach z podrozy innych. Ewa.
A propos, mieszkamy w Scottsdale. |
burek - 