AzPolonia >> Artykuł
Martin Transports International
Polacy na Spitsbergenie (Norwegia)

Data wstawienia: 16 lutego, 2006

Spitsbergen to potoczna w Polsce nazwa norweskiej prowincji Svalbard, czyli archipelagu ok. 1000 wysp i wysepek o powierzchni ok. 62 000 km kw. na Morzu Arktycznym (w tym wyspa Spitsbergen Zachodni 39 500 km kw.), na wschód od północno-wschodnich wybrzeży Grenlandii i w połowie drogi między kontynentalną Europą a Arktyką. Powierzchnia wysp jest wyżynno-górska (najwyższy szczyt Newton-Toppen na wyspie Spitsbergen 1713 m.n.p.m.), na wyspie Spitsbergen Zachodni występują niskie równiny nadmorskie, poprzecinane dolinami rzek sandrowych. Ponad 50% obszaru archipelagu pokrywają śniegi i lodowce (głównie w części wschodniej i w górach), pozostałą część zajmuje tundra. Klimat polarny, łagodzony przez Prąd Zatokowy.

Na Spitsbergenie nie ma ludności autochtonicznej, a istniejące tu osiedla powstały w związku z działalnością górniczą. Stałej ludności jest tu niewiele. Większość mieszkańców Spitsbergenu stanowią sezonowi pracownicy, przyjeżdżający (czasem z rodzinami) na kilkuletnie kontrakty.

Spitsbergen zamieszkuje ok. 3000 osób – przeważnie Norwegów i Rosjan. Jest tu tylko 8 miejscowości i osiedli, z których największą jest założony w 1916 roku Longyearbyen – stolica prowincji Svalbard, mające 1400-1700 mieszkańców osiedle portowe i administracyjne (siedziba gubernatora i urzędów), posiadające również lotnisko. Oprócz Longyearbyen innymi osadami są: Sveagruva, rosyjska osada Barentsburg (650-900 mieszk.), norwesko-międzynarodowa stacja badawcza w Ny Ålesund (ok. 20 mieszk. zimą i do 200 latem), polska stacja polarna w Hornsund (8 zimą i do 30 latem), stacje meteorologiczne na wyspach Hopen i Niedźwiedziej (po kilka osób) oraz radiowa stacja przekaźnikowa Isfjord Radio na Kapp Line.

Ludność trudni się głównie wydobyciem węgla kamiennego (złoża eksploatują Norwegia i Rosja na podstawie międzynarodowej umowy) oraz traperstwem, rybołówstwem i coraz bardziej rozwijającą się turystyką. Bowiem wiele osób, które odwiedziły Spitsbergen uważa, że jest to jeden z piękniejszych zakątków znajdujących się na naszej planecie.

Spitsbergen odkryła w 1596 roku holenderska wyprawa Willema Barentsa. I to właśnie jego uważa się za odkrywcę Svalbardu, chociaż wiadomo, że wcześniej docierali tutaj Wikingowie. Barents jednak jako pierwszy naniósł na mapy zachodnie wybrzeże nieznanego czy zapomnianego już lądu i nadał mu nazwę Spitsbergen (Ostre Góry). W XVII w. pojawili się tu angielscy i holenderscy wielorybnicy oraz łowcy morsów i fok, a w XVIII w. norwescy traparzy polujący na białe niedźwiedzie. XIX wiek był wiekiem odkrywców – badaczy Spitsbergenu, z którego od końca tego wieku rozpoczynały się również wyprawy do Bieguna Północnego. W 1928 roku Norwegowie założyli tu Norweski Instytut Badań Svalbardu i Mórz Lodowatych, przemianowany w 1948 roku na Norweski Instytut Polarny (Norsk Polarinstitutt).

Pod koniec XIX w., szczególnie po odkryciu pokładów węgla kamiennego, roszczenia do Spitsbergenu zgłaszały: Norwegia, Rosja, Wielka Brytania i Holandia. Jednak do 1920 roku Spitsbergen nie wchodził w skład żadnego państwa. Dopiero w myśl międzynarodowego porozumienia zawartego 9 lutego 1920 roku w Paryżu (właściwie w Sevres) suwerenność nad Spitsbergenem uzyskała Norwegia. W 1925 roku rząd norweski proklamował włączenie Spitsbergenu do terytorium Norwegii i jednocześnie utworzył z archopelagu prowincję Svalbard. Obowiązuje tu prawo norweskie, walutą są korony norweskie (NOK), a językiem urzędowym jest norweski (w powszechnym użyciu jest angielski).

....................

Nie wiemy dokładnie kto z Polaków był pierwszy na Spitsbergenie. Rosjanie często tu bywali i nie można wykluczyć tej możliwości, że wśród nich nie było jakiś Polaków. Wszak od XIX wieku nie było zakątka w Rosji gdzie nie było by Polaków, a udział Polaków w życiu gospodarczym carskiej Rosji był wręcz ogromny. Mogłyby rzucić trochę światła na to archiwa rosyjskie. Badanie ich jednak to rzecz trudna do zrćlizowania i to z wielu powodów. Nawet i dzisiaj są nadal żywe, choć już nie aż tak, powiązania polsko-rosyjskie. Oto jeden z wielu zapewne przykładów: konsul rosyjski rezydujący w osiedlu Barentsburg na początku obecnego wieku mówił po polsku (Małgorzata Dadas „Kształtowanie ofert w biurach podróży - wyprawa na Spitsbergen” Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa, Warszawa 2001).

Wiemy jednak, że w okresie carskim wśród uczestników rosyjskiej wyprawy na Spitsbergen 1899-1900 roku w ramach szwedzko-rosyjskiej wyprawy Arc-of-Meridian Expedition był Polak J. Sikora. Pamiątką po jego tu pobycie jest nazwa lodowca na północno-wschodnim wybrzeżu Sorkapp Land – Sykorabreen. Musimy więc przyjąć, że to chyba on był pierwszym Polakiem na Spitsbergenie.

Drugim Polakiem na archipelagu był Henryk Arctowski (1871-1958), wielki podróżnik, geofizyk i geograf polski, badacz Antarktydy i rejonów polarnych, w latach 1921-39 profesor geofozyki i meteorologii na polskim uniwersytecie we Lwowie. Arctowski był w 1910 roku członkiem francuskiej wyprawy, wysłanej przez rząd francuski na statku „Ile de France”. Był członkiem zespołu pracowników naukowych.

To z Henrykiem Arctowskim związane są jedne z pierwszych polskich nazw geograficznych na mapie Spitsbergenu, które nadał w 1920 roku szwedzki geograf i badacz krain polarnych Gerard de Geer. Prowadząc badania na Spitsbergenie w rejonie Isfjordu, Geer natknął się na południe od Sassenfjordu na nieznaną jeszcze górę (973 m), którą nazwał Górą Arctowskiego (Arctowskifjellet), a największy na jej zboczach lodowiec nazwał Lodowcem Arctowskiego (Arctowskibreen). W ten sposób oddał cześć wielkiemu polskiemu badaczowi krain polarnych. Geer wyraził swe uznanie także innemu znanemu polskiemu uczonemu - polarnikowi i glacjologowi Antoniemu Dobrowolskiemu, uczestnikowi słynnej belgijskiej wyprawy antarktycznej na statku „Belgica” (1897-99), nazywając niewielki lodowiec spływający z Góry Arctowskiego Lodowcem Dobrowolskiego (Dobrowolskibreen).

Na mocy układu paryskiego z 1920 roku ("The Svalbard Treaty") 41 państw, które do 1998 roku ratyfikowały układ (Polska ratyfikowała układ w 1931 roku) ma prawo do eksploatacji bogactw naturalnych Spitsbergenu oraz swobodę działań naukowych, eksploracyjnych i turystycznych, a ich obywatele mają na wyspach równe prawa.

Tak, wszystkie państwa, które podpisały ten traktat, mają takie same prawa. Także Norwegia, chociaż uzyskała suwerenność nad Spitsbergenem, nie posiada dodatkowych praw - posiada jedynie dodatkowe obowiązki (m. in. ochrona środowiska, pilnowanie porządku itp.). Svalbard jest terytorium zdemilitaryzowanym i wolnocłowym. Polacy mogli i mogą tu również legalnie podjąć pracę, a także mieszkać dowolnie długo (tyle, że po sześciu miesiącach trzeba się zameldować). Nawet gdy obowiązywały wizy, Polacy (i wszyscy inni) nie musieli ich mieć. Bo, powtarzam, Polska ma takie samo prawo do Spitsbergenu jakie ma Norwegia. Mamy więc, czyli nasza ojczyzna i Polacy, na Spitsbergenie takie prawa, jakich nie mamy nigdzie indziej na świecie.

Z prawa osiedlania się na Spitsbergenie i eksploatowania miejscowych zasobów węgla kamiennego skorzystała dotychczas jedynie Norwegia i Rosja (Związek Sowiecki ratyfikował układ w 1935 roku). Mieszka tu do 1000 Rosjan (wśród nich trochę Ukraińców) i Rosja ma kopalnię węgla w Barentsburgu. Kiedyś było tu dużo małych kopalń węgla kamiennego, jednak z powodu nieopłacalności działalność wydobywcza została ograniczana. Obecnie węgiel wydobywany jest w dwóch norweskich kopalniach w Longyearbyen i Sveagruva (Norweska Kompania Górnicza – Store Norske Kulkompani – ok. 230 pracowników) i rosyjska w Barentsburgu. Rosyjskie kopalnie w Grumantbyen i Piramiden zostały zamknięte pod koniec XX w., a osiedla opustoszały. Pionierem modernizacji tutejszych kopalń węgla kamiennego był nasz rodak – inż. Stanisław Guzowski (Elżbieta Later Chodyłowa).

W połowie lat 30. XX w. Spitsbergen odwiedził znany dziennikarz polski Aleksander Bregman, którego reportaże z archipelagu publikował krakowski „Ilustrowany Kurier Codzienny”.

Podczas II wojny światowej niszczyciel Polskiej Marynarki Wojennej „Garland” latem 1941 roku uczestniczył w desancie wojsk alianckich na Spitsbergen.

W odniesieniu do umowy parskiej z 1920 roku Polska jak dotychczas skorzystała jedynie z prawa swobody prowadzenia działań naukowych na wyspie. I to już w 1932 roku. W 2007 roku polski świat naukowy będzie obchodził 75-lecie polskiej działalności naukowej na Spitsbergenie.

W latach 1882-83 miał miejsce Pierwszy Międzynarodowy Rok Polarny czyli międzynarodowe badnia zjawisk strefy podbiegunowej kuli ziemskiej. Wówczas Polski jako państwa nie było i nie było polskiego udziału w tych badaniach. Po pięćdziesięciu latach postanowiono zorganizować Drugi Międzynarodowy Rok Polarny. Polska od czternastu lat była ponownie na mapie politycznej Europy i postanowiła wziąć udział w tych badaniach. W latach 1932-33 na leżącej na południe od właściwego archipelagu Spitsbergenu Wyspie Niedźwiedzia (Bjornoya), która jest częścią prowincji Svalbard i ma powierzchnię 180 km kw., czynna była polska stacja badawcza, którą kierował Czesław Centkiewicz (radiometeorolog) i w skład której wchodzili jeszcze Władysław Łysakowski (geomagnetyzm) i Stanisław Siedlecki (meteorologia). Prowadzono badania meterologiczne wraz z pomiarami natężenia promieni słonecznych, magnetyzmu ziemskiego, zorzy polatnej i elektryczności atmosferycznej. Wyniki badań polskich uczonych zostały opublikowane w 1935 roku. Spotkały się z bardzo przychylną krytyką w świecie naukowym.

Wmurowana przy brzegu w 1933 roku pamiątkowa tablica brązowa z napisem: „Polska Ekspedycja Polarna 1932/33” wkrótce potem uległa zniszczeniu, albo przez fale sztormowe, albo raczej przez radzieckich rybaków, którzy tu docierali.

Trzy lata po tej wyprawie Czesław Centkiewicz udał się ponownie na Wyspę Niedźwiedzia, ale już jako turysta. W drodze powrotnej do Norwegii statek popłynął najpierw na Spitsbergen, gdzie w różnych fiordach zatrzymywał się, zaopatrując w żywność i różne rzeczy myśliwych i badaczy polarnych. Wspomnienia z obu wypraw Centkiewicz opisał w książce „Wyspa mgieł i wichrów” (wyd. VI Warszawa 1956). Otrzymałem ją w tymże roku na zakończenie roku szkolnego wraz z dedykacją: „Uczniowi kl. IV „b” Kałuskiemu Marianowi w nagrodę za bardzo dobrą naukę i wzorowe zachowanie. Wychowawczyni A. Pigulska, za Komitet Rodzicielski – Przybył, 23 VI 1956”.

W maju-czerwcu 1934 roku zorganizowana została pierwsza polska wyprawa naukowa na właściwy Spitsbergen. Jej organizatorem było Koło Wysokogórskie przy Oddziele Warszawskim Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego oraz Zakład Geologii Uniwersytetu Warszawskiego przy współudziale Wojskowego Instytutu Geograficznego. W wyprawie wzięło udział 7 osób: Stefan Bernadzikiewicz – kierownik wyprawy, Witold Biernawski – filmowiec i radiooperator, Henryk Mogilnicki – fotograf, Stefan Różycki – geolog, Stanisław Siedlecki – meteorolog i zoolog oraz dwóch geodetów i kartografów – Sylweriusz Zagrajski i Antoni Zawadzki.

Jako teren badań wybrano zachodnią część Ziemi Torella, położoną na południe od fiordu Van Keulen na Spitsbergenie Zachodnim. Był to jeszcze wóczas zupełnie dziewiczy teren, nie tknięty ludzką stopą – biała plama na mapie Spitsbergenu. Polacy byli odkrywcami tamtejszych gór i przyjętym zwyczajem nadali im nazwy – polskie nazwy. Do tego tematu jeszcze powrócę.

Pierwsza polska wyprawa na Spitsbergen przeprowadziła prace triangulacyjne, fotogrametryczne i geologiczne na obszarze 500 km kw. oraz pokryto zdjęciami kartograficznymi (2500) około 300 km kw. nieznanego kraju, które umożliwoły Sylweriuszowi Zagrajskiemu i Antoniemu Zawadzkiemu wykonanie pierwszej mapy tego terenu, a Stefan Różycki wykonał mapę geologiczną tego obszaru. Zebrano ok. 800 kg okazów skał i skamielin oraz pokaźne kolekcje roślin. Biernawski wykonał film dokumantarny z wyprawy, zebrał bogatą dokumentację fotograficzną z trasy podróży i zbadanych terenów. Dzięki tym materiałom wyprawa została spopularyzowana w Norwegii i w Polsce. Owocem tej wyprawy była również książka Stanisława Siedleckiego „Wśród polarnych pustyń Svalbardu” (1935).

W 1936 roku trzyosobowa grupa polarników i alpinistów z Polskiego Klubu Wysokogórskiego (S. Bernadzikiewicz, S. Jodko-Norkiewicz i S. Siedlecki) ponownie badała Spitsbergen, przy czym tym razem dokonała pierwszego w dziejach tego archipelagu przejścia Wyspy Zachodniej z południa na północ, pokonując w bardzo trudnym terenie 840 km (Jerzy Pertek). Z kolei w 1938 roku na archipelag udała się ekspedycja glacjologiczna Koła Polarnego (powstałego z inicjatywy A. Dobrowolskiego) Polskiego Towarzystwa Wypraw Badawczych, w skład której wchodzili młodzi pracownicy naukowi Uniwersytetu Warszawskiego: B. Halicki, M. Klimaszewski i L. Sawicki. Wyprawa ta, pracująca na północ od 77 równoleżnika, przyniosła największy dorobek naukowy. Naukowcy badali zjawiska cofania się lodowców na przedpolach lodowcowych, a Klimaszewski przeprowadził ważne badania geomorfologiczne.

Dalsze polskie badania Spitsbergenu przerwała II wojna światowa. Polscy uczeni powrócili na Spitsbergen prowadząc pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk badania w ramach Międzynarodowego Roku Geofizycznego (1957-58) i Międzynarodowej Współpracy Geofizycznej (1959). Były to wieloosobowe wyprawy badawcze. Ich dorobek naukowy jest należycie oceniany przez Norwegów i naukę światową. Dorobek ten dowodzi, że osiągnięcia Polaków są nawet owocniejsze od prac innych, znacznie bardziej w sprawach polarnych doświadczonych narodów.

Zanim powstała na Spitsbergenie polska stacja naukowa, w 1956 roku została wysłana w rejon fiordu Hornsund wyprawa rekonesansowa, która poszukiwała dogodnego miejsca pod stację. Wybrano płaski obszar nad zatoką Isbjornhamna – Białego Niedźwiedzia, w południowej części wyspy Spitsbergen Zachodni. Stacja Polarna Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, bo taka jest jej oficjalna nazwa, znajduje się niedaleko ujścia fiordu Hornsund.

Stacja została założona w lipcu 1957 roku przez członków wyprawy Polskiej Akademii Nauk działającej w ramach Międzynarodowego Roku Geofizycznego. 37-osobową wyprawą kierował Stanisław Siedlecki, znany badacz polarny, geolog i taternik, uczestnik przedwojennych polskich ekspedycji na Wyspę Niedźwiedzia i właściwy Spitsbergen. W jego grupie byli tacy wielcy uczeni polscy jak: Aleksandr Kosiba - glacjolog i Alfred Jahn – geomorfolog. Polska Stacja Polarna jest najdalej na północ wysuniętą stałą polską placówką naukową. Stacja prowadzi ciągłe badania z zakresu geofizyki i środowiska polarnego.

Program naukowy obejmował dwa sezony pracy grup letnich i jeden całoroczny sezon grupy zimującej (1957-58). Grupa zimująca prowadziła badania meteorologiczne (dla celów synoptycznych i klimatologicznych), aktynometryczne, glacjologiczne, jonosferyczne (m. in. zórz polarnych), astronomiczne, radioaktywności opadów, zawartości CO2 w wolnej atmosferze i wiecznej zmarzliny. Latem prowadzono dodatkowo badania z zakresu hydrologii, botaniki, zoologii, geomorfologii, geologii, magnetyzmu ziemskiego i geodezji-topografii.

Po zakończeniu wyprawy Międzynarodowego Roku Geofizycznego Stanisław Siedlecki usilnie zabiegał o to, aby stacja w Hornsund nadal służyła kolejnym polskim wyprawom na Spitsbergen. W latach 1961-77 stacja była okresowo wykorzystywana przez polskie wyprawy naukowe oraz górskie, organizowane przez PAN (w latach 1960 i 1961), uniwersytety i Polski Klub Wysokogórski (1965), jak również przez norweskie i polsko-brytyjskie letnie wyprawy naukowe i grupy alpinistów oraz, w latach 1967-71, przez norweskich traperów. W latach 1961, 1963-1969 stacja była pod opieką Norweskiego Instytutu Polarnego i gubernatora Svalbardu. W 1978 roku PAN dokonała renowacji i rozbudowy stacji, przygotowując ją do działalności całorocznej. Odtąd stacja, znana jako Polska Stacja Polarna, jest miejscem pracy i domem uczestników kolejnych całorocznych i sezonowych wypraw naukowych organizowanych przez Instytut Geofizyki PAN.

Jak podaje oficjalna strona internetowa polskiej stacji w Hornsund, program naukowy realizowany jest aktualnie przez ośmioosobowe ekipy przebywające na stacji przez cały rok. Wymiana obsady stacji zwykle ma miejsce na początku lipca. Ze stacji korzystają również grupy okresowo prowadzące swoje badania, jak biolodzy latem, glacjolodzy zwykle pod koniec zimy. Latem kilkuosobowa grupa techniczna wykonuje prace remontowe i modernizacyjne. Również w okresie letnim stacja służy jako baza dla wypraw organizowanych przez różne instytuty naukowe oraz uczelnie polskie i zagraniczne, które realizują programy badawcze dotyczące rejonów polarnych.

Poza tym pod opieką Polskiej Stacji Polarnej PAN są znajdujące się w pobliżu chaty, używane jako bazy pomocnicze najczęściej przez naukowców różnej narodowości: na wschodniej stronie zatoki Gashamna, w podnóżu Hohenlohefjellet (Camp Erna z 1919 r.) - używane przez letnie wyprawy archeologiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, nad brzegiem zatoki Hyttevika (Claus Andersen-hytta z 1907 r.), na przylądkach Wilczekodden (Isbjornhamna z 1936 r.), Gnalodden (z 1935 r.) i Treskellen. Polska Stacja Polarna odgrywa dużą rolę w badaniach naukowych, w kontaktach międzynarodowych, międzynarodowej współpracy naukowej, rozwijaniu specjalistycznych badań środowiska polarnego, kształceniu młodych pracowników naukowych.

Geografowie z Uniwersytetu Wrocławskiego, biorący dotychczas udział w wyprawach PAN, postanowili założyć na Spitsbergenie swoją własną stację glacjologiczną. Została założona przez doc. Stanisława Baranowskiego w 1971 roku na przedpolu lodowca Werenskiolda, 23 km od stacji PAN w Hornsudzie. Nazywana jest Baranówką (od założyciela S. Baranowskiego) lub Werenhusem (hus to po norwesku dom) względnie Wrocław University Station. Stanowi ona bazę polskich i czeskich wypraw glacjologicznych i glacjospeleologicznych oraz terenowych prac polarników znad Hornsundu. Do zasłużonych badaczy wrocławskiej stacji glacjologicznej należał dr Jan Klementowski, który prowadził tam badania pięć razy, ostatni raz w 2003 roku. W naukowej ekpie tego roku było 10 osób, w tym dwóch Czechów - glacjospeleologów, którzy wchodzą do wnętrza lodowca. A także ichtiolodzy, klimatolog, glacjolog, botanicy, entomolog. Na przykład prof. Andrzej Witkowski i dr Jan Kusznierz, ichtiolodzy z Uniwersytetu Wrocławskiego, zajęli się rozszyfrowaniem tajemnic wędrówki niezwykłej ryby - golca arktycznego, który podobnie jak łosoś wstępuje na tarło do słodkich wód Arktyki. Botaników z Akademii Rolniczej - prof. Jana Matułę i dr Bronisława Wojtunia interesowało m.in. zjawisko tzw. sukcesji, czyli zasiedlania roślinnością terenów opuszczonych przez lodowce. Doktor Pereyma ulokował się na lodowcu Werenskiolda, badając jego zasięg, a dr Klementowski na jego przedpolu (Wanda Dybalska „Lato na lodowcu” Uniwersytet Wrocławski Nr 3, październik 2003).

W latach 1959- 1974 w polskich wyprawach na Spitsbergen brali udział m.in. geografowie z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (UMK) w Toruniu - Jan Szupryczyński, G. Wójcik i inni. W 1975 roku również i oni postanowili zorganizować własną wyprawę naukową na Spitsbergen. Wyprawa, pod kierunkiem prof. dr Jana Szupryczyńskiego, liczyła 12 osób, a na miejsce swej bazy wybrała w północno-zachodniej części wyspy Spitsbergen i na północno-zachodnim brzegu Ziemi Oskara II – nadmorską równinę Kaffioyra (Równina Kawy). Jest ona najdalej na północ wysuniętą polską placówką (78 41’ N). W latach 1975-1997 UMK zorganizował 12 wypraw: 1975, 1977, 1978, 1979, 1980, 1982, 1985, 1989, 1995, 1996,1997). Poza tym z toruńskiej bazy w latach 1975-2001 skorzystało 9 innych wypraw naukowych. W wyprawach UMK uczestniczyły łącznie 62 osoby, głównie pracownicy i studenci Instytutu Geografii UMK. Baza toruńska prowadziła badania meteorologiczne, geodezyjne i geologiczne, jednak koncentrowała się głównie na badaniach geomorfologiczych. Efektem tych badań było: 5 rozpraw doktorskich, 12 prac magisterskich, przeszło 100 publikacji naukowych, około 20 publikacji popularno-naukowych, liczne mapy topograficzne i tematyczne. Wydano trzy tomy „Acta Univ.N.Copernici” ( w jęz. angielskim) poświęcone w całości badaniom przeprowadzonym na Spitsbergenie (Strona internetowa Klubu Polarnego Polskiego Tow. Geograficznego).

Na Spitsbergenie istnieją jeszcze sezonowe polskie placówki naukowe. I tak Uniwersytet Lubelski (UMCS) wykorzystuje dawny budynek kopalniany nad fiordem Bellsund na Calypsostranda, Uniwersytet Poznański korzysta z chatki nad zatoką Petuniabukta w głębi Isfjorden (członkowie jego wyprawy opracowali m.in. mapę „Geomorfologia Petuniabukta Billefjorden 1:40 000”), a Uniwersytet Jagielloński prowadzi w rejonie Hornsundu badania archeologiczne i geograficzne bazując w traperskich chatkach nad zatoką Gashamna i na przylądku Palffyodden.

Bardzo aktywne było i jest środowisko polarników Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jego wydawnictwo opracowało i wydało m.in. mapy: Hornsund - Geomorfologia 1:75 000, Hornsund - Geologia 1:75 000, Hans Glacier 1:25 000 i Amundsenisen 1:25 000 (dwie ostatnie mapy wspólnie z Norsk Polarinstitutt) oraz wydawnictwa naukowe J. Jania: „Dynamika czół spitsbergeńskich lodowców uchodzących do morza” (1986) i „Klasyfikacja i cechy morfometryczne lodowców otoczenia Hornsundu, Wyprawy Polarne Uniwersytetu Śląskiego, Rezultaty, vol. 2 (1988).

W ubiegłym, 2005 roku, ponad 160 uczonych z kilkunastu instytutów i uczelni polskich uczestniczyło w badaniach naukowych na Spitsbergenie. Było to największe w historii polskie przedsięwzięcie badawcze w Arktyce. Naukowców zawiózł statek "Horyzont II". Niezależnie od tego od maja do lipca tego roku prowadzili na Spitsbergenie badania klimatyczne i ornitologiczne naukowcy wypraw Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Gdańskiego.

W niedalekiej odległości od polskiej stacji naukowej w Hornsund znajduje się najwyższy szczyt w tej części wyspy - Hornsundtind (1431m.). Szczyt ten został po raz pierwszy zdobyty w 1938 roku przez Niemców, natomiast Polacy po raz pierwszy osiągnęli wierzchołek w 1958 roku. W grupie tej byli m.in. J. Piotrowski, R. Schramm. W ogóle polscy alpiniści mogą poszczycić nie dużymi osiągnięciami na Spitsbergenie. Zdobyli wiele, często dziewiczych szczytów m.in. na Ziemii Torella, Ziemi Wedel Jarlsbergra, Południowego Przylądka i Nordenskjolda. Np. wspomniany wyżej prof. Ryszard Wiktor Schramm dokonał w latach 1958, 1965, 1973, 1977, 1980 i 1983 aż 27 pierwszych wejść na szczyty Spitsbergenu.

Polscy uczestnicy wypraw na Spitsbergen opracowali i wydali mapy: Hornsund 1:25 000 (10 ark), Instytut Geofizyki PAN - Polska Stacja Polarna w Horsundzie 1:5000. Wydano m.in. prace: 5 tomowy „Atlas fauny i flory morskiej Południowego Spitsbergenu” pod redakcją R. Z. Klekowskiego i J. M. Węsławskiego, R. Klekowski, M. Węsławski „Atlas fauny morskiej Południowego Spitsbergenu”, „Polish Polar Studies: 24, 25, 26 Polar Symposium” (Warszawa 1997, Warszawa 1998, Lublin 1999), „Prace Wydziału Nawigacyjnego Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni Zeszyt 3 - Zagadnienia genezy i geomorfologii współcześnie rozwijających się fiordów strefy polarnej” (Gdynia 1996), J. Jania, O. Hagen „Mass Balance of Arctic Glaciers, IASC Report No. 5” (Sosnowiec-Oslo 1996), H. Krzyżaniak „Udział Polaków w badaniach Spitsbergenu” (PPR.1.1.1980).

Bogatą stała się literatura polska dotycząca Spitsbergenu: S. Siedlecki „Dom pod biegunem”, „Pamiątkowa księga przyjaźni S. Siedleckiego”, K. Birkenmajer „Polarne drogi i rozdroża”, K. Birkenmajer „Pod znakiem białego niedźwiedzia”, T. Makarewicz, R. Trechciński „Halo, Spitsbergen”, S. Swerpel „Długa noc”, J. Jania „Zrozumieć lodowce”, Cz. Centkiewicz „Wyspy mgieł i wichrów”, A. i Cz. Centkiewiczowie „Fridtjof co z ciebie wyrośnie”, A. Jahn „Z Kleparowa w świat daleki”, A. Rościszewski „Północne rejsy”.

Założenie Polskiej Stacji Polarnej w Hornsud zapoczątkowało mniej lub więcej regularny (co kilka miesięcy) polski transport morski na Spitsbergen. Zapoczątkowały go w 1957 roku okręt hydrograficzny „Bałtyk” i statek handlowy „Ustka”, a w latach 70. i 80. XX w. pływał na Spitsbergen statek Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni "Turlejski". Dzisiaj na Spitsbergen zazwyczaj leci się samolotem.

Polska Stacja Polarna nie jest jedynie placówką naukową. Bowiem przylgnęła do niej również słuszna nazwa „Polskiego Domu pod Biegunem”. Ten prawdziwie Dom Polski gościł od chwili uruchomienia setki osób: uczestników wypraw PAN, ośrodków uniwersyteckich krajowych i zagranicznych, turystów ze statków wycieczkowych i jachtów, a także okazjonalnych gości: norweskich i rosyjskich mieszkańców Spitsbergenu, polskich księży z Kościoła katolickiego w Norwegii. Wielu z nich, urzeczonych pięknem Arktyki, urokiem Hornsundu i niepowtarzalnym klimatem tego Domu, wraca tu wielokrotnie lub marzy o powrocie.

A Polaków na Spitsbergen przybywa każdego roku coraz więcej. Szczególnie od kiedy Polska stała się znowu wolnym krajem (1989). Oto tylko garć przykładów:

Marek Kamiński i Wojciech Moskal jako pierwsi w historii Polacy 23 maja 1995 roku stanęli na Biegunie Północnym. Kamiński przygotowywał się do tego wyczynu m.in. na Spitsbergenie, gdzie przeszedł 400 km po polarnym terenie.

W 2002 roku odbyła się studencka wyprawa naukowo-badawcza na Spitsbergen studentów z Warszawy, Wrocławia i Krakowa.

W tymże samym roku podczas przyznawania dorocznych nagród Kolos 2002 – nagrodę Super Kolos otrzymał prof. Ryszard Wiktor Schrammm za wybitne osiągnięcia w górach wysokich i na Spitsbergenie, gdzie wspiął się na 27 dziewiczych szczytów górskich, nagrodę dziennikarzy otrzymali Jacek Karaś i Rafał Świętoniowski - za wyprawę psim zaprzęgiem "Śladami odkrywców Arktyki” na Spitsbergenie i po spędzeniu tam zimy polarnej, a wyróżnienie kpt. Wacław Strusiński - za rejs załogowy jachtem "Alefant" na Spitsbergen.

Nie opodal Polskiej Stacji Naukowej na Wilczekodden (Przylądku Wilczka) stoi 10-metrowy krzyż postawiony przez uczestników ogólnopolskiej wyprawy polaraników w 1982 roku, zaraz po wprowadzeniu w kraju stanu wojennego. Przy tym krzyżu 27 marca 2003 roku odbył się ślub Polki Anny Bartczak i Norwega Kenetha Monsena, entuzjastów Spitsbergenu, którzy dotarli na polską stację psim zaprzęgiem.

W 2004 roku polarną wyprawę na archipelag odbyła 11-osobowa załoga jachtu „Solaris”. Kapitan jachtu Krzysztof Bieńkowski na stronie internetowej o tej wyprawie tak wspomina ten krzyż: „ Przed samym odpłynięciem poszliśmy na Wilczka - to jest miejsce, gdzie w 1982 polarnicy ustawili krzyż, a teraz jest tam również mały polowy ołtarzyk, przy którym było między innymi odprawione w tym roku nabożeństwo Wielkopiątkowe. Miejsce jest z kategorii magicznych - na wystającej skale na końcu cypla postawiony jest wielki drewniany krzyż pod nim ołtarzyk obok maleńka drewniana chatka a wokół sceneria jak z uroczyska. O otaczające cypel skały rozbijają się z łoskotem fale wzniecając pióropusze piany. Na krzyżu kilka przybitych tabliczek wotywnych z podziękowaniami za uratowanie życia, za pomoc w rozwiazaniu spraw osobistych oraz obok tabliczka upamiętniająca zaginięcie Adama Kieresa podczas kwietniowego trawersowania Spitsbergenu”.

Pierwszą mszę św. przed tym krzyżem odprawił w 1985 roku polski ksiądz misjonarz ze Zgromadzenia św. Rodziny Wojciech Egiert. Przyleciał do polskich polarników jako ich pasterz, bo także i daleki Spitsbergen należy do jego norweskiej parafii. Spitsbergen należał, a prawdopodobnie i nadal należy do parafii norweskiej obsługiwanej przez polskiego kapłana!

20 września 1996 roku pod tym krzyżem odprawił mszę św. sam prymas Polski, ks. kardynał Józef Glemp, który przywiózł tutejszym polskim katolikom w podarunku obraz Matki Boskiej. W księdze pamiątkowej stacji napisał: „Ze wzruszeniem wpisuję się do Księgi Polaków, którzy tu w Hornsund na Szpicbergu pełnią służbę dla Polski i dla ludzkości przez badania naukowe. Pod krzyżem z widokiem na lodowiec odprawiłem mszę św. wraz z moim sekretarzem ks. dr Januszem Krokosem. Dziękuję Bogu za łaskę bycia z Rodakami. Szczęść Boże wszystkim Wyprawom Polskim, które będą nawiedzać te polarne strony. Hornsund 20.IX.1996 x Józef kard Glemp Prymas Polski”.

Jeszcze większa niespodzianka spotkała polskich polarników w czerwcu 1989 roku. Naukowiec z Wrocławia dr Klementowski wspomina, że „gdy papież Jan Paweł II był wówczas z pielgrzymką w Norwegii zadzwonił do naszej stacji w Hornsundzie. Ale się zdziwili, gdy usłyszeli w słuchawce: "Halo tu Papież!"

Na koniec zajmijmy się nazwami polskimi na Spitsbergenie, których jest tu wyjątkowo dużo. Pierwszą nazwę Lodowiec Sikory (Sykorabreen) nadali na cześć Polaka J. Sikory, uczestnika rosyjskiej wyprawy 1899-1900 roku w ramach szwedzko-rosyjskiej wyprawy Arc-of-Meridian Expedition, uczestnicy tej wyprawy. Trzy kolejne polskie nazwy: Góra Arctowskiego (Arctowskifjellet), Lodowiec Arctowskiego (Arctowskibreen) i Lodowiec Dobrowolskiego (Dobrowolskibreen) nadał w 1920 roku szwedzki podróżnik Gerard de Geer. Pozostałe nazwy nadali polscy naukowcy, głównie w 1934 roku, nowo odkrytym obiektom topograficznym w zachodniej części Torell Land, pomiędzy fiordami Van Keulenfjorden i Hornsund; kilka innych nazw zostało nadanych podczas powojennych polskich wypraw. Wszystkie te nazwy zatwierdził Norweski Instytut Polarny. Ponadto Instytut ten pragnąc uczcić zasługi i wkład naukowy Polaków do poznania przyrody Spitsbergenu, imieniem uczestników polskich wypraw na Spitsbergen nazwał kilka dalszych obiektów topograficznych (B. Kuźmiński). W rezultacie znalazły się na Spitsbergenie 35 nazw polskiego pochodzenia. Oto one:

Góra Arctowskiego – Arctowskifjellet: góra 973 m, na południe od Sassenfjorden; nazwana przez szwedzkiego podróżnika Gerard de Geer w 1920 roku na cześć polskiego polarnika Henryka Arctowskiego (1871-1958).

Lodowiec Arctowskiego – Arctowskibreen: mały lodowiec na południe od Sassenfjorden (Vestspitsbergen); nazwany przez szwedzkiego podróżnika Gerard de Geer w 1920 roku na cześć Henryka Arctowskiego.

Przylądek Baranowskiego – Baranowskiodden: przylądek przy czole lodowca Hansbreen (Hornsund); nazwany na pamiątkę Stanisława Baranowskiego (1935-1978), wybitnego polskiego glacjologa, uczestnika wypraw na Spitsbergen. Nazwę nadali Norwegowie.

Szczyt Belweder – Belvederetoppen: szczyt 881 m w zachodniej części Gór Piłsudskiego-Pilsudskifjella; nazwa: Belweder - symbol Warszawy, nadana w 1934 roku. Jej zdobywcy: S. Bernadzikiewicz i S. Siedlecki ustawili na szczycie wysoki na 1 m 15 cm pamiątkowy kopiec kamienny.

Góra Bernadzikiewicza – Bernadzikiewiczfjellet: góra 751 m we wschodniej części Gór Piłsudskiego- Pilsudskifjella; nazwana na cześć Stefana Bernadzikiewicza (1907-1939), kierownika Polskiej Ekspedycji na Spitsbergen w 1934 roku. Nazwa nadana przez Norweski Instytut Polarny w 1953 roku.

Lodowiec Biernawskiego – Biernawskibreen: mały lodowiec w północnej partii Gór Piłsudskiego- Pilsudskifjella; nazwa od dra Witolda Biernawskiego, uczestnika Polskiej Ekspedycji na Spitsbergen w 1934 roku. Nazwę nadali Norwegowie.

Góra Curie-Skłodowskiej – Curie Skłodowskafjellet: góra 895 m na południowy-wschód od lodowca Polaków-Polakkbreen; nazwana w 1934 roku na cześć akurat zmarłej wielkiej polskiej uczonej Marii Curie Skłodowskiej.

Przełęcz Dobrego Początku – Godthappasset: lodowa przełęcz łącząca lodowce Penckbreen i Zawadzkiego-Zawadzkibreen, pomiędzy szczytami: Hetta (805 m), a Tviroysegga (873 m); odkryta przez Polaków 27 czerwca 1934 roku; nazwa: tłumaczenie polskiej nazwy „Przełęcz Dobrego Początku”, zaproponowanej w 1935 roku przez Stanisława Siedleckiego – Norwegowie zaakceptowali nazwę, ale w brzmieniu norweskim. Przełęcz ta zwiastowała polskim podróżnikom dobry początek pracy na Ziemi Torella, na którą wkraczali.

Lodowiec Dobrowolskiego – Dobrowolskibreen: lodowiec na wschód od Van Keulenfjorden (Torell Land); nazwa nadana przez szwedzkiego podróżnika Gerard de Geer w 1920 roku na cześć polskiego polarnika Antoniego Dobrowolskiego (1872-1954), uczestnika Ekspedycji „Belgica” do Antarktyki - 1897-1899.

Góra Fotografów – Fotografryggen: szczyt 742 m pomiędzy Lansebreen, Lodowcem Biernawskiego-Biernawskibreen i Lodowcem Mogilnickiego-Mogilnickibreen.

Góra Jahna – Jahnfjellet: szczyt 635 m po północnej stronie Hornsundu górujący nad doliną Bratteggdalen; nazwa: prof. Alfred Jahn (1915-1999), polarnik, glacjolog, uczestnik powojennych wypraw na Spitsbergen.

Przełęcz Jahna – Jahnskardet: przełęcz pomiędzy Góra Jahna-Jahnfjellet, a Gullichsenfjellet.

Zatoka Kama – Kamavika: mała zatoczka we wschodniej części Hansbukta (Hornsund).

Góra Kopernika – Kopernikusfjellet: szczyt 1035 m pomiędzy lodowcami Amundsenisen, Zawadzkiego-Zawadskibreen i Polaków-Polakbreen; nazwany na cześć wielkiego astonoma polskiego Mikołaja Kopernika (1473-1543).

Przełęcz Koprenika – Kopernicuspasset: pokryta lodem przełęcz pomiędzy Górą Kopernika-Kopernikusfjellet a Szczytem Belweder-Belvedertoppen.

Przełęcz Kosiby – Kosibapasset: lodowa przełęcz (ok. 530 m) pomiędzy lodowcami Tuvbreen a Werenskioldbreen; nazwana w 1957 roku na cześć Aleksandra Kosiby, kierownika sekcji glacjonalnej wyprawy 1957-58.

Góry Łyse – Lysefjellet: dwa szczyty 956 m i 925 m na południe od Góry Staszica-Staszicfjellet; odkryte w 1934 roku i tak nazwane, gdyż są pozbawione pokrywy śnieżnej – jeden koloru żółtego, a drugi zupełnie czarny.

Lodowiec Mogilnickiego – Mogilnickibreen: mały lodowiec na wschód od Szczytu Wawel-Waweltoppen, w Górach Piłsudskiego-Pilsudskifjella; odkryty przez Polaków w 1934 roku; nazwany imieniem uczestnika polskiej wyprawy 1934 roku – Henryka Mogilnickiego przez Norwegów w 1956 roku.

Szczyt Ostra Brama – Ostra Bramatoppen: najwyższy szczyt (1033 m) w Górach Piłsudskiego-Pilsudskifjella; odkryty w 1934 roku i nazwany na pamiątkę Ostrej Bramy w Wilnie, skąd pochodziło dwóch uczestników wyprawy i gdzie profesorem i rektorem uniwersytetu był Michał Siedlecki, ojciec Stanisława Siedleckiego – uczestnika wyprawy 1934 roku (B. Kuźmiński).

Góry Piłsudskiego – Pilsudskifjella: grupa górska długości Tatr Wysokich z kilkoma szczytami noszącymi polskie nazwy, pomiędzy lodowcami Zawadzkiego-Zawadzkibreen a Polaków-Polakbreen – najwyższe wzniesienie – Szczyt Ostra Brama 1033 m; nazwa nadana w 1934 roku na cześć ówczesnego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego (1867-1935).

Lodowiec Polaków – Polakkbreen: duży lodowiec w południowej części Gór Piłsudskiego-Pilsudskifjella na Ziemi Torella, swoją potężną masą wywiera silne wrażenie; nazwany w 1934 roku; na lodowcu tym biwakowała w lecie 1936 roku polska ekspedycja (S. Bernadzikiewicz, S. Jodko-Narkiewicz i S. Siedlecki) podczas przemarszu 800-kilometrową trasą z południa na północ Spitsbergenu Zachodniego.

Szczyt Polaków – Polakkfjellet: szczyt 793 m po południowej stronie Lodowca Polaków-Polakkbreen; był to pierwszy szczyt odkryty przez polską wyprawę w 1934 roku; pragnąc utrwalić na mapie czas swego pobytu na Spitsbergenie został nazwany „Szczytem 1934 roku – Szczyt Polaków”; nazwa została zatwierdzona przez Norweski Instytut Polarny, jednak w użyciu jest raczej tylko drugi człon tej nazwy.

Lodowiec Różyckiego – Rozyckibreen: mały lodowiec schodzący do Lodowca Zawadzkiego-Zawadzkibreen; nazwany na cześć prof. Stefana Różyckiego, uczestnika Polskiej Ekspedycji na Spitsbergen w 1934 roku.

Lodowiec Siedleckiego – Siedleckibreen: lodowiec w Górach Piłsudskiego-Pilsudskifjella; nazwany na cześć uczestnika polskich wypraw na Spitsbergen w 1932-33 (Wyspa Niedźwiedzia-Bjornoya), 1934, 1936 oraz kierownika wypraw 1957-58, 1959 i 1960 i uczestnika kilku innych wypraw, pomysłodawcy i budowniczego Polskiej Stacji Polarnej w Hornsundzie.

Lodowiec Sikory – Sykorabreen: lodowiec (pole lodowe) na północno-wschodnim wybrzeżu Sorkapp Land; nazwa na cześć Polaka J. Sikory, uczestnika rosyjskiej wyprawy 1899-1900 roku, w ramach szwedzko-rosyjskiej wyprawy Arc-of-Meridian Expedition, zimującej nad fiordem Hornsund.

Grzbiet Stanisławskiego – Stanisławskikammen: grzbiet górski na południowy-wschód od Penckbreen; nazwa od Wiesława Stanisławskiego, dobrze zapowiadającego się młodego alpinisty, który zginął w Tatrach 4 sierpnia 1933 roku.

Góra Staszica – Staszicfjellet: góra 991 m na południe od lodowca Penckbreen; odkryta i zdobyta 11 lipca 1934 roku przez Stefana Bernadzikiewicza i Stanisława Siedleckiego; nazwana na cześć badacza polskich gór – Stanisława Staszica (1755-1826).

Góra Wały Hetmańskie – Waly Hetmanskiefjellet: góra 715 m pomiędzy lodowcami Nathorstbreen a Zawadzkiego-Zawadzkibreen; odkryta i opisana w 1934 roku i nazwana tak na pamiątkę głównej ulicy polskiego wówczas Lwowa, z którego pochodził jeden z uczestników wyprawy.

Góra Warszawa – Warszawaryggen: góra 835 m w skrajnie zachodniej części Gór Piłsudskiego-Pilsudskifjella; nazwa od stolicy Polski (1934 r.).

Szczyt Wawel – Waweltoppen: szczyt 935 m w Górach Piłsudskiego-Pilsudskifjella; nazwa od Zamku Królewskiego w Krakowie (1934 r.).

Przylądek Wilczka – Wilczekpasset: nazwa skalistego przylądka na północnym wybrzeżu cieśniny Hornsund, stanowiący zachodnie obramowanie Zatoki Isbjornhamna. Na tym przylądku wylądowała i urządziła swój obóz bazowy polska wyprawa z lat 1957-58.

Lodowiec Wilno – Wilnobreen: mały lodowiec spływający ze Szczytu Ostra Brama-Ostra Bramatoppen do Lodowca Polaków-Polakkbreen; nazwa od miasta Wilna, należącego wówczas do Polski i skąd pochodziło dwóch członków wyprawy 1934 roku.

Lodowiec Zagrajskiego – Zagrajskiisen: lodowiec pomiędzy Górą Warszawa-Warszawaryggen, a Górami Łysymi-Lysefjellet; nazwany w 1953 roku przez Norweski Instytut Polarny na cześć Sylweriusza Zagrajskiego (1892-1940), geodety, uczestnika Polskiej Ekspedycji na Spitsbergen w 1934 roku, która kartowała ten rejon.

Lodowiec Zawadzkiego – Zawadzkibreen: duży lodowiec na południe od Penckbreen, otoczony z trzech stron szczytami o polskich nazwach; pierwszy lodowiec odkryty przez Polaków w 1934 roku; nazwany w 1952 roku przez Norweski Instytut Polarny na cześć Antoniego Zawadzkiego, uczestnika Polskiej Wyprawy na Spitsbergen w 1934 roku.

I Polska Wyprawa na Spitsbergen w 1934 roku zaproponowała także nazwanie dużego płaskowyżu lodowcowego, pomiędzy Hornsundem a Van Keulenfjorden - Amundsen Plateau – na cześć wielkiego norweskiego polarnika R.E.G. Amundsena (1872 - 1928). Norweski Instytut Polarny zatwierdził nazwę Amundsenisin.

Z kolei kierownictwo polskiej wyprawy z lat 1957-58 zaproponowało Norweskiemu Instytutowi Polarnemu nazwę Rezerwat Środonia dla terenu o charakterystycznym dla tundry szpicbergeńskiej ukształtowaniu gruntu, mającego kształt mniej więcej regularnych pierścieni. Najwspanialsze z tych skupisk odkrył botanik polski Andrzej Środoń, dlatego też jego nazwiskiem postanowiono nazwać to stanowisko (B. Kuźmiński). Oficjalna strona internetowa Polskiej Stacji Polarnej w Hornsund w swym spisie nazw polskich na Spitsbergenie nie wymienia jednak tej nazwy.

Jak widzimy z powyższego tekstu, Polaków nie brak nawet na terenach arktycznych, czyli na obszarach Ziemi często skutych lodem.

Marian Kałuski, Australia, 13 lutego 2006 r.

Source: PAP

Martin Transports International
Pulaski Club
AA Video
CalPolonia