Przystań 021

Nr 021, Październik 2005r.

Co słychać w naszej “Przystani”?

* Goscina Krzysztofa Szybinskiego
Podczas kilkutygodniowego pobytu w klubie Krzysztof zdradzil tajemnice, ze wybiera sie dookola swiata w 2006 roku z misja wprowadzenia polaczenia telefonicznego za pomoca internetu pomiedzy rozsiana Polonia na calym swiecie. Na drugim planie jest wciagniecie do wspólpracy w radio �Snoopy� � Kamila Szybinskiego by zachecic mlodziez do nawiazywania kontaktów i wymiany pogladów z róznych srodowisk polonijnych. W ten sposób bedziemy wiedziec na biezaco co slychac w dalekich od siebie srodowiskach mlodziezowych.
* Odwiedziny podrózników motocyklowych.
Tak sie sklada, ze Centrum Wagabundy lezy po drodze podrózujacym osobom w strone poludnia kontynentu. W pazdzierniku ciekawymi goscmi byla para z Polski – Malgosia i Wojtek Ilkiewicz – jadaca na motocyklu BMW-1100 cc, która wyruszyla w maju z Miedzyrzecza Górnego na Wschód. Po przebyciu Ukrainy, Rosji przez Syberie do Wladywostoku udali sie na Alaske. Przez Kanade, zachodnim wybrzezem Stanów Zjednoczonych dotarli do Phoenix by zrobic mala przerwe w podrózy zatrzymujac sie w Centrum Wagabundy. Po nabraniu sil udali sie w strone Panamy by promem dostac sie na kontynent Poludniowej Ameryki. Dalsza trasa bedzie prowadzila przez Andy do ostatniego miasta na Ziemii Ognistej � Ushuai w Argentynie. Tam planuja dotrzec pod koniec grudnia by wziasc udzial w zabawie sylwestrowej wsród przybylych bikierów z innych stron swiata. W przyszlym roku skok przez Atlantyk do Afryki i jej wschodnia czescia jazda w strone Europy. Zakonczenie eskapady planuja w Polsce na kwiecien. Zyczymy smialkom szczesliwego zakonczenia wyprawy. Obecnie zalatwiaja transport w Panamie do Kolumbii.
– Jedrek
* Przyszly podróznik � Sylwia
Weekend jakich malo
Po kilku godzinach lotu ze wschodu kraju samolot laduje w Phoenix, Arizona. Koniec czerwca, upalny dzien piatkowy, temperatura trzycyfrowa na termometrze Farenhayta. Jednym slowem – patelnia. Lece pierwszy raz sama tak daleko w nieznane, to nie wydaje mi sie, ze lece w ciemno. Przeciez namiary dostalam od starego wedrowca z Polski � Wladyslawa Grodeckiego, który mi powiedzial, ze tam dostaniesz pomoc. Juz za kilka godzin spotkanie z Andrzejem Sochackim, jednym z najciekawszych podrózników swiata. Czuje sie troche podniecona, ze zapoznam kogos osobiscie, znanego mi do tej pory z wywiadów telewizyjnych w Polsce jak i z portalu internetowego – dookola swiata. U Andrzeja zamierzam otrzymac informacje co zrobic z dwudniowym urlopem by go nie zmarnowac i miec z podrózy korzysci, i aby utkwil mi tez w pamieci.
Andrzej Sochacki zalozyl w 1992 roku klub podrózników – slawne �Centrum Wagabundy� w Phoenix z którego korzystaja wszyscy turystujacy i podrózujacy ludzie. To u niego jest przystan w której nie tylko mozna sie zatrzymac gratis na kilka dni, ale mozna dowiedziec sie ciekawych spraw i spotkac interesujacych ludzi, których na codzien sie nie dostrzega. Licze bardzo na swojego guru.
W moim pokoju w Nowym Jorku jest duza mapa swiata i mapa Stanów Zjednoczonych. Któregos wieczoru kolezanka Agnieszka i ja odbylysmy podróz jak wielu z nas po Stanach Zjednoczonych, oczywiscie palcem po mapie. Marzac o prawdziwych, dlugich podrózach i wiedzac o tym, ze sie spelniaja, trzeba po prostu tylko chciec, postanowilam zobaczyc Arizone, a przede wszystkim Grand Canyon. Dlugo nie trzeba bylo czekac. Uplynelo kilka dni i bilet na samolot byl w moich rekach. Juz bylam bardzo szczesliwa, na sama mysl, ze lece gdzies by spotkac faceta, który pomoze takiej nowicjuszce jak ja. Po przylocie podjechalam autobusem hotelowym do ulicy Van Buren a stamtad juz musialam dostac sie na piechotke do jego domu….A tu drzwi wejsciowe zamkniete, Andrzej nie wrócil jeszcze z pracy.
Nagle przyjechalo biale limo i wysiadl Jedrek. Przywitalam sie serdecznie, a nastepnie po wypiciu wspanialego soku cytrusowego, dla zaspokojenia pragnienia, zaproszona zostalam do pomieszczenia gdzie znajduje sie galeria cudownych zdjec z podrózy dookola swiata, rózne pamiatki, stoi wysluzony motocykl Harley-Davidson, po swiatowych podrózach, kilka map w tym jedna potezna mapa swiata na suficie. Rozgladam sie wokolo. Wzrok zatrzymuje sie na zdjeciach z papiezem � Janem Pawlem II w Watykanie, Dalaj Lama w Himalajach, prof. Zbigniewem Brzezinskim w Bialym Domu czy u Matki Teresy z Calcutty. Przegladam pamietniki z wpisami gosci, albumy ze zdjeciami klubowymi. Juz po pierwszej godzinie czulam sie jak u siebie w domu. Po wymianie przygód poszlam do ogrodu by wlasnorecznie zerwac i skosztowac soczyste grapefruty. Tego samego dnia odwiedzilam przyjaciól Jedrka – Danusie i Wiesia Ochockich. Przy zachodzie slonca podziwialam ogromne piekne palmy i nisko latajace samoloty. Podczas podwieczorku Wieslaw zapoznal mnie z historia i kalendarzem Majów. Wiem teraz na czym to polega. Jest bardzo precyzyjny i latwiejszy w zastosowaniu. Ma 13 miesiecy 28 dniowych, które dziela sie na 4 tygodnie majace po 7 dni. Pierwszy dzien w roku zaczyna sie 26 lipca naszego kalendarza. Dziwie sie teraz, ze poslugujemy sie nieregularnym tak kalendarzem.
Do pólnocy zostalo nam jeszcze 2 godziny, wiec Andrzej zrobil przerwe w dyskusji i zaproponowal mi psie wyscigi. Zdazylismy na dwie ostatnie gonitwy. Takie wyscigi widzialam po raz pierwszy w zyciu. Jedrek objasnil mnie przy okazji na czym polega oszukiwanie naiwnych graczy-gamblerów, którzy wierza w wygrane. Tam jest manipulacja pomiedzy uciekajacym �królikiem� a goniacymi go hartami. Wszystkim dyryguje operator goniacego królika. Zeby nie on to by nie bylo zwyciestw �czarnych koni�. Tej nocy nikt z nas nie wygral. Oczy juz sie mi zamykaja, jedziemy do naszego Centrum. Napisalam kilka slów milych w pamietniku klubowym i sluchalam z ciekawoscia opowiadan o podrózach. Mysle, ze polknelam bakcyla wlóczegi. Tak zlecial mi piatek. Co przyniesie mi weekend?
Drugi dzien zaczelam pobudka o 5-tej rano. Utrwalilam na fotografii piekny wschód slonca jak przebijal sie przez palmowe liscie. Rano, o swicie przyjechal znajomy Jedrka tez Andrzej – rodem z Krakowa, który byl równiez zainteresowany zwiedzeniem Grand Canyonu. Po drodze zatrzymalismy sie u czlonka Centrum Wagabundy � �Dzikiego Mietka� (Mieczyslawa Sobczaka) w Williams na pólnocy Arizony. Mietek byl uprzedzony nasza wizyta i czekal juz na ganku swojego zajazdu � �Canyon Trading Post�, 5171 N. Hwy 64. Od razu wzial nas pod swoja opieke. Na poczekaniu poczestowal gularzem z jelenia i stal sie naszym przewodnikiem po terenach rezerwatu indianskiego az do samego konca wizyty na pólnocy Arizony.
Po malym odpoczynku Mietek zabral nas na przejazdzke. Czesc podrózy odbylismy slynna droga �66�. Zwiedzilismy Sedone, która przywitala nas piekna pogoda i przyroda. Wszystko jak w bajce. Objechalismy wszystkie góry tworzace czerwone formacje skalne na które nie moglismy sie napatrzyc. Rdzenni Amerykanie uwazali je za miejsca swiete sluzace do odbywania róznych ceremonii w towarzystwie najodwazniejszych wodzów i szamanów. Takich pieknych miejsc z odcieniami koloru czerwonego nie spotkalam nigdy do tej pory w naturze. Czerwien, braz, czasami zólc wpleciona w zielen dookola i wystajace pojedynczo róznych konfiguracji góry utkwily mi w pamieci. Odwiedzilismy kilka malych kanionów a wsród nich Canyon Orzechowy i Canyon Debowy. W jednym z nich zaskoczyl nas padajacy grad. Na to Mietek powiedzial nam po tym, ze pogoda jest jak pierwsza milosc, która dlugo sie zbiera i szybko przechodzi. Do domu Mietka wrócilam szczesliwa ze zmeczenia. Po kolacji do póznej pory sluchalam opowiesci o zyciu Indian i wlasciwosciach leczniczych ziól peruwianskich. Nie moglam zasnac. Nie poukladaly mi sie jeszcze te opowiadania w szufladkach szarej substancji.
Niedziela ranek, pobudka o 4:30. Dzis azymut wskazuje nam – Grand Canyon. Po godzinie jazdy stanelismy nad najwiekszym rowem na swiecie (10 km dlugi, 2 km szeroki i 1 km gleboki). Nie wiedzialam gdzie mam patrzec. To sa dopiero cuda natury! Glebia, odcienie, ksztalty gór od srodka Canyonu powodowaly od patrzenia zawrót glowy. Tego nie mozna opisac, to trzeba zobaczyc � ten siódmy cud swiata! Dalsza czesc dnia wykorzystalismy na przejazdzke na góre Billy Williams i do Kaibab parku.
Ostatni dzien mojego wypadu – poniedzialek, to powrót do domu. Po lekkim sniadaniu pozegnalam Mietka, zrobilismy ostatnie wspólne zdjecie i ruszylismy w droge powrotna. Kierowca Andrzej podwiózl mnie do lotniska. Ledwo co zdazylam na samolot. Wchodzac ostatnia juz na poklad samolotu bylam z siebie dumna, ze dalam sobie ze wszystkim rade. Dzieki Andrzejowi Sochackiemu moja podróz w nieznane udala sie. Zobaczylam, wiecej niz sie spodziewalam, ciekawe miejsca i spotkalam ciekawych ludzi. Nie mysle jeszcze o tym, ze za kilka godzin bede znów aktorka w tym szarym i monotonnym zyciu.
Pozostaly mi w pamieci powiedzenia Jedrka wyczytane w jego ksiazce pt.: �Szesc podrózy dookola swiata�: �Czuje madrosc podrózowania. Swiat jest zbyt piekny i interesujacy, by siedziec w domu. Swiat uczy i jest kopalnia wiedzy. Kazdy z nas ma jakies marzenia. W zyciu nie udaje sie miec wszystkiego. Ja wybralem podróze. Czlowiek bez realizacji marzen gasnie, po trochu umiera, poswiecajac zycie tylko sprawom materialnym i przyziemnym.�
Polecam wszystkim odwiedzenie �Centrum Wagabundy� � maly swoisty klubik by przekonac sie, ze sa jeszcze miejsca zyczliwe bezinteresownie dla wszystkich walesajacych sie po swiecie. Dziekuje Ci Andrzeju.
– Sylwia Bobrzyk, przyszly podróznik
* * * * Od Wydawcy:
Mile widziana jest mlodziez w pisaniu swoich ciekawych spostrzezen z otaczajacego zycia lub ze spedzonych wakacji w naszej gazetce. Odrzucic treme w pisaniu – pomozemy i poprawimy. Pamietajmy !!! � naszym jezykiem jest jezyk polski gdziebysmy sie nie znajdowali a kazdy inny jezyk potrzebny jest tylko do egzystencji tam gdzie zyjemy. Bawmy sie razem! � to nasza mysl przewodnia.
Warto miec lacznosc z �Przystania�. Jest to droga �odchamiania sie�.
– Andrzej Sochacki
* * * * Kacik Wagabundy:
* Ukradli przyczepke w Meksyku.
Kilka lat temu Centrum Wagabundy nabylo dzialke w Puerto Penasco, okolo 1km od plazy. Nie stac bylo jeszcze na wybudowanie jakiegos domku-schroniska dla odwiedzajacych Meksyk przez czlonków klubu. Wiec stojaca przyczepke kampingowa na podwórku przed klubem zawiezlismy do Meksyku. Cieszylismy sie nia przez ponad rok. Az pewnej deszczowej nocy lipcowej tego roku zniknela na zawsze z placu. Nieznani zlodzieje przecieli ogrodzenie i wywiezli przyczepke. Na nic sie zdalo zlozenie skargi na policji. Przepadla i koniec a z nia caly ekwipunek potrzebny do wypoczynku. Tak to czasami bywa z niespodziankami, która tym razem byla bardzo przykra.

* * * * Horoskop Galijski cd.
LESZCZYNA ( 22 III � 31 III i 24 IX � 3 X )
Malo wymagajacy, niepozorni i watpliwi, przystosowuja sie do róznych, czesto nawet trudnych, form zycia. Nie zwracaja na siebie uwagi, ale bardzo zyskuja przy blizszym poznaniu. Okazuje sie wówczas, ze maja swój specyficzny urok. Dobrzy i tolerancyjni potrafia byc niebezpieczni i msciwi, sa krancowi � �biali i czarni�. Stad w sredniowieczu ludzi spod tego znaku posadzano o czary. Potrafia zgadywac tajne mysli innych i wyciagac praktyczne wnioski. W dzialaniu sa nierówni, raz wszystko pozostawiaja wlasnemu biegowi, innym razem przejmuja inicjatywe w swoje rece i doprowadzaja sprawy do pomyslnego rozwiazania. Skorzy do smiechu, stosunkowo latwo daja soba kierowac, choc zdenerwowani wykazuja ogromny upór i niczego nie mozna im wytlumaczyc. Posiadaja zmysl syntezy, czesto spora inteligencje i dlatego ucza sie latwo, zdobywaja czasem rozlegla wiedze, która nie zawsze nalezycie wykorzystuja. W milosci takze bywaja zmienni, czasem bardzo mili, innym razem meczacy, nieznosni, a nawet brutalni.
JARZEBINA ( 1 IV � 10 IV i 4 X � 13 X )
Sa odporni i silni, choc sprawiaja wrazenie watlych, delikatnych i szukajacych podpory. Maja ogromne ambicje. Czasem udaje im sie czyms zablysnac przed otoczeniem, ale tak naprawde nie maja szczescia i nie odnosza sukcesów. Odzialuja na najblizszych i wspólpracowników osobistym wdziekiem i gustem. Latwo przystosowuja sie do warunków i sprawiaja wrazenie uleglych. W rzeczywistosci sa samodzielni. Charakter miewaja trudny, nieobliczalny, wybuchowy. Mezczyzni nie dotrzymuja slowa, sa elokwentni, ale mijaja sie z prawda. Kobiety � bardzo wymowne, lubia fantazjowac, sa wesole. W milosci nieobliczalne, duzo wymagaja, same tez potrafia dac wiele.

* * * * Kacik Pisania
Powiedzenia zebrane przez Dzikiego Mietka:
Zycie w samotnosci wsród ludzi uwrazliwilo mnie na potrzeby i uczucia innych. – Choc samotnym jest sie wtedy, gdy ma sie na to czas. � Ulegam swoim pragnieniom wtedy, kiedy nadchodza i nic nie odkladam na pózniej. � Szaman polozyl przed toba ogien i wode, co zechcesz, po to wyciagniesz reke. Przed toba zycie i smierc, co ci sie podoba, to bedzie ci dane. � Pies, to jedyny przyjaciel, którego mozna sobie kupic. � Zycie to czekanie. Od ciebie zalezy na co czekasz. � Ludzie reaguja tak, jak my ich traktujemy. � Jesli chcesz uciec przed zyciem � musisz je najpierw pokonac. � Nie wolno nam przestac marzyc!, bo kiedy juz przestajemy marzyc � umieramy. � Nie wolno nam pozwolic, by ktokolwiek odebral nam: poczucie godnosci, bezpieczenstwa i wiare w siebie.

* * * * Kalendarzyk; (co? gdzie? kiedy?)
* * W dniu 12 listopada spotkanie w Centrum Wagabundy z bohaterem II Wojny Swiatowej, weteranem walki o niepodleglosc � majorem Zygmuntem Blazejewiczem.
Dla przypomnienia: Spotkania w Centrum Wagabundy odbywaja sie cyklicznie (luty, maj, sierpien, listopad) w najblizsza sobote srodka miesiaca o godz. 19:00. Przynosimy z soba co kto lubi, jak zwykle. Informacje: 602-244 1293
Czujcie sie Wszyscy zaproszeni na spotkania.

O G L O S Z E N I A i R E K L A M Y
* Nie przegap! W Centrum Wagabundy jest okazja nabyc wartosciowe wydanie ksiazki-albumu ze zdjeciami na kredowym papierze pt. �Szesc podrózy dookola swiata� � Andrzeja Sochackiego.
* Ciekawy program polskiego radia na zywo pt.: �WIECZÓR z RADIEM�, przestal istniec, wielka kulturalna strata.
* �od A do Z� � nowy tygodnik informacyjno-reklamowy z ciekawymi artykulami ukazujuje sie w Phoenix. Gratulacje dla wydawcy!
* * * Chcesz dluzej cieszyc sie zdrowiem, wyjsc z kompleksu choroby pij
-�ALVEO� – kanadyjski pitny srodek z 26 ziól o smaku mietowym i winogronowym. Wystrzegaj sie jak mozesz chemii dostarczanej na recepte tak czesto organizmowi.
* * * Chcesz zyc z daleka od lekarzy pij produkt antyoxydantalny mineralno � witaminowy w walce z komurkami rakowymi produkcji firmy �VeMMA�.
Informacje i produkty zdrowia czekaja na Was w Centrum Wagabundy.
-z pozdrowieniami Zespół

This entry was posted in Gazetka Przystań. Bookmark the permalink.