Przystań 037

Nr 037, styczeń 2010r.

Co słychać w naszej “Przystani”?

* Opowiadania Jędrka przy ognisku
* Sylwester u “Podhalan”
* * * * * * *
PATRIOTYCZNA PODRÓŻ JĘDRKA
Dnia 5 grudnia 2009 na spotkaniu z Jędrkiem, dowiedzieliśmy się o patriotycznym aspekcie jego podróżowania. Spotkanie odbyło się przy ognisku na zewnątrz klubu, w pogodę arizońskiej zimy. Dla gości Gabrysi i Janusza Mirowskich z Kanady była to ciepła jesień. …Jak zawsze – byliśmy wsłuchani w opowiadania podróżnicze z projekcją filmową.
Najdłuższa podróż – jaką można sobie wyobrazić – to okrążenie świata drogami po obrzeżch kontynentów. Jędrek założył wykonać te przedsięwzięcie w ciągu pięciu lat. Z wyliczeń wynika, że cały dystans nie powinien przekroczyć 500 tysięcy kilometrów. Jak będzie w praktyce – zobaczymy.
Globtroter rozpoczął swą wielką niespotykaną podróż w listopadzie 2008 roku i ma za sobą przejechanych przeszło 50,000 km po okrążeniu pierwszego kontynentu – północno-amerykańskiego. Dotarł do Alaski w celu rozpoczęcia rajdu w scenerii jesienno-zimowej, północnymi drogami Kanady, do Nowej Szkocji (Nova Scotia). Do jesiennego rajdu “TransCanada-2009”, którego patronat honorowy sprawowało “Centrum Wagabundy”, wystartował z Anchorage i po przejechaniu około 10,000 km w ciągu 14 dni, szczęśliwie osiągnął metę w Halifax, by po 11-to miesięcznym okrążeniu środkowej i północnej Ameryki zakończyć 23 października 2009 r. podróż w mieście startu – Bostonie.
Niestandardowy podróżnik i nie spotykany cel podróżowania, który wypełnia mu czas podczas jazdy. Jędrek odnawia stare i nawiązuje nowe kontakty z kombatantami i weteranami II Wojny Światowej. Tu trzeba wspomnieć, że pierwszy raz nawiązał kontakty 32 lata temu (rok 1977), kiedy odważył się po raz pierwszy samotnie okrążyć świat. Wtedy za czasów “żelaznej kurtyny” był jedynym Polakiem podróżującym dookoła świata. Podczas tej długiej przygody poznawał prawdziwą polską historię wojenną, nie znaną mu w Polsce, wprost – od żołnierzy i oficerów; odwiedzając ich żołnierskie domy. Ci wojenni bohaterzy, nie ze swojego wyboru lecz z powodu panującej sytuacji, osiedlili się poza granicami swojej Ojczyzny, za którą przelewali krew. Jędrkowi łatwo było nawiązywać kontakty startując ze Stanów Zjednoczonych i będąc synem wojennego kombatanta, który nabawił się gruźlicy odbywając karę w więzieniu na Rakowieckiej, gdzie komuniści każdego dnia, bez litości polewali wodą cementową podłogę w celi.
Drzwi domów kombatanckich otwierał Andrzejowi list polecający z rąk Alojzego Mazewskiego – ówczesnego prezesa Kongersu Polonii Amerykańskiej, który nazwał go “polonijnym ambasadorem”. Andrzej swą pierwszą podróż dookoła świata odbył z białym orzełkiem na piersiach, legitymując się amerykańskim dokumentem podróży – “Reentry Permit”. Polski paszport odebrano mu podstępnie w nowojorskim konsulacie.
Po drodze słuchał żołnierzy jak martwili się o losy swoich pamiątek i archwalii wojennych. Jedni mają ich niewiele, inni mają ich całe pomieszczenia. Martwią się, bo nie mają odpowiednich miejsc na tak cenne pamiątki.
Jędrek postanowił, że trzeba by zebrać te cenne achiwalia w jakimś odpowiednim miejscu na polskiej ziemi. …W Panamie – Centralna Ameryka, podczas obecnej podróży, nie wytrzymał. Napisał list do dyrektora największego europejskiego Muzeum Armii Krajowej w Krakowie i przedstawił całą sprawę. Po kilku tygodniach otrzymał pozytywną odpowiedź, której fragmenty cytuję: “…Zapewniam, że jeśli chodzi o miejsce w naszym krakowskim Muzeum AK – dla wszelkich pamiątek po kombatantach i weteranach II wojny światowej, zawsze było i będzie!. …Proponuję zacnym kombatantom, by w tej sprawie nawiązali kontakt z polskimi placówkami konsularnymi, którym niezręcznie będzie odmówić pomocy i pośrednictwa w przekazaniu do Ojczyzny pamiątek naszego Dziedzictwa Kulturowego”. – pozostaję z wyrazami szacunku, Adam Rąpalski, dyr. Muzeum AK, Kraków, 9 czerwca 2009 r.
…Cieszymy się razem panie dyrektorze!
Z takim glejtem i innymi poparciami co do słuszności sprawy – Andrzej Sochacki podróżuje po świecie i przedstawia wszystkim spotkanym kombatantom wojennym, ich rodzinom i przyjaciołom. Dziś około 85-90 letni zazwyczaj wojenni kombatanci, często płakali podczas spotkań opowiadając swoje historie; płakał też razem z nimi i Andrzej. Z radością przyjmowali wiadomość o przychylnym nastawieniu administracji muzealnej na ich wojenne trofea, służące w odzwierciedleniu prawdziwej historii II Wojny Światowej, która jest nieznana młodzieży polskiej. A oto przecież nam wszystkim chodzi, aby odpowiednia historia dotarła do młodego pokolenia.
…Opowiadaniom o spotkaniach podczas Jędrka wyprawy nie było końca. Każde zawierało inny wątek wspomnień. Dodatkowym i ciekawym elementem tej podróży było wiezienie i rozdawanie prezentów podczas zatrzymań i postojów dla najbiedniejszych rodzin lub samotnych. W tym celu Jędrek wyruszył z kilkudziesięcioma torbami zmieszanej używanej odzieży ze sklepów drugiej ręki – przyszykowanymi przez jego żonę. Miał tymi darami załadowane pokaźne skrzynie na dachu samochodu. Był to niespotykany gest i niesamowita wdzięczność obdarowywanych ludzi. Zazwyczaj podróżnicy pytają o pomoc na trasie a nie pomagają innym. Była to inność i nowość w podróżowaniu tego doświadczonego wagabundy, która zdała egzamin. Będzie ją praktykował w przyszłości.
W dzisiejszych czasach podróż w pojedynkę jest wyjątkowo ryzykowna. Dawniej podróżnik obawiał się zwierząt, pożywienia i chorób a dziś obawia się ludzi. Trzymajmy kciuki za powodzenie tej misji.
Zapytany niedyskretnie – kto finansuje jego podróże? Zmieszał się i odpowiedział – nikt do tej pory. Rzekł, że robienie czegoś dla wyższych racji pozwala zapomnieć pytania o pomoc, która niejednokrotnie by się przydała do lepszego wykonania zadania. Podróż ta pochłania w całości dochody Jędrka z renty inwalidzkiej, które nie pozwalają na odbijanie z głównej zaplanowanej trasy na boki, by ją rozszerzyć.
…Nie wiadomo kiedy jak czas zlaciał do północy. Przyczyniła się do tego miła atmosfera, którą stworzyli entuzjaści dalekich podróży.
Więcej o Jędrka przygodach podróżniczych jak i działalności “Centrum Wagabundy” znajdziecie państwo na stronie: www.andrzejsochacki.com.
– korespondent prasowy “Centrum Wagabundy”
Ewa Sochmar
* * * * *
PRZYWITANIE NOWEGO ROKU
Wśród górali, jak zawsze, towarzyszyła miła atmosfera od wejścia na salę. Prezes “Związku Podhalan w Phoenix” – Jan Gacek we własnej osobie witał przy drzwiach gości starym góralskim, rytualnym zwyczajem – kieliszkiem swojskiego trunku i oscypkiem. Przy stoliku “Centrum Wagabundy” gościliśmy przyjaciół z Chicago reprezentujących “Polską Unię Motocyklową Świata” z jej założycielem i prezesem Mirkiem Nazgowiczem “Szpiegiem” i Piotrkiem Knopfem z Dorotą Mrożek jak i przyjaciół z Surprise – Elżbietę i Zdzisława Sochażewskich. Wszyscy przystrajali stolik odróżniający się swoistymi strojami typu “biker”. …Zauważeni bikierzy przez orkiestrę tańczyli zdedykowaną melodię, a my z nimi.
Ten sylwestrowy wieczór w przemiłej atmosferze, w rytm wyborowej grupy muzycznej – “Halny” i wspaniałej kuchni znajdzie miejsce w pamięci wszystkich uczestników zabawy na zawsze. Organizatorzy zadbali o wszystko, a nawet i więcej z troską, bawiących się gości do rana.
Godzina 12:00! – orkiesta wystukuła ostatnie sekundy, wszyscy z szampanem w ręku stali w zgiełku piszczałek, kołowrotków, pękających balonów przywitaliśmy Nowy 2010 Rok! Ruch na sali, składanie życzeń wśród najbliższych, od stolika do stolika chodzenie i wymienianie przyjacielskich uścisków.
Mieliśmy odczucie rodzinnego przyjęcia. Organizator Józek Cudzich towarzyszył operatowrowi kamery telewizyjnej, który uwiecznił na taśmie bawiących się gości zarówno w tańcu jak i przy stole.
Rozbawieni, ledwo żywi – dotarliśmy do domu na upragniony odpoczynek.

* * * * Kącik Wydawcy:
“Z Nowym Rokiem 2010 – wszystkim Przyjaciołom – 366 dni zdrowia, miłości i szczęścia” – życzy opiekun gazetki “Przystań”.

Mile widziana jest młodzież w pisaniu swoich ciekawych spostrzeżeń z otaczającego życia lub ze spędzonych wakacji w naszej gazetce. Odrzucić tremę w pisaniu – pomożemy.
Pamiętajmy !!! – naszym językiem jest język polski gdziebyśmy się nie znajdowali a każdy inny język potrzebny jest tylko do egzystencji tam gdzie żyjemy.
Bawmy się razem! – to nasza myśl przewodnia.Warto mieć łączność z “Przystanią”. Jest to droga “odnalezienia się”.
– mgr inż. Andrzej Sochacki

* * * * Horoskop Indiański
KRUK (24.09 – 23.10)
Urodzeni w totemie cenią sobie towarzystwo i przyjazne otoczenie. Są pełni genialnych pomysłów, kochają wszelkie zmiany, posiadają silne poczucie sprawiedliwości. Cnią sobie spokój a nie konfrontacje, często polegają na zdaniu otozenia. Przez naturę obdarzony jest dużą wrażliwością artystyczną i wyczuciem piękna. Kruk potrafi się ubrać.
Uczucia – W poszukiwaniu towarzysza życia potrafi kokieteryjnie uwodzić płeć przeciwną. Uwielbia kochać i żyć dla drugiej osoby, podporzadkować się jej, ale nie bezkrytycznie.
Zdrowie i praca – Asrtrologiczny kruk, często nie potrafi znaleźć umiaru w poszukiwaniu nowych przyjemności. Odbija się to na jego zdrowiu. Nerki są najsłabszym punktem organizmu. Pracuje jako arc hitekt lub inżynier, ale ulubione zającie to sztuki piekne, moda i antyki. Działa kolektywnie stwarzając miłą atmosferę.

* * * * Kącik Poetycki:
TRZEJ KRÓLOWIE
[…] Królowie trzej z Rozstajnych Dróg
I gwiazda Światowróż
ciągnęli wraz (jak mus, to mus)
– na pewno tuz, na pewno tuz –
przed cichej stajni próg. {…}
Pątników ci prowadzę ćmę.
Z dalekich wiodę stron
Trzech króli, co szli w tropy me
Ze Wschodu, gdzie ich stron
Niech zbytnio to nie trapi cię,
Że to pohańce są.
Wiedz! Wydał każdy z nich na świat
Miast syna tuzin cór.
Więc każdy by wyprosić rad
na pocieszenie starych lat
twojego – na swój dwór. […]
(Rainer Maria Raiher)
* * * * Kącik Ciekawostek:
1. Gwatemala. Wielkie miasto Majów otwarte dla turystów.
W Gwatemalii prezydent kraju zapowiedział utworzenie parku turystycznego w ruinach starożytnego miasta Majów, gdzie znajdują się jedne z największych na świacie piramid – podała agencja Reuters UK. Stało się to w 2004 roku.
2. Jakie psy kochają Amerykanie?
Na listę 10 najpopularniejszych w USA psich ras powrócił po ponad 70 latach buldog, lecz na pierwszym miejscu od 17 lat niezmiennie utrzymuje się labrador retriever – podała w czwartek agencja AP powołując się na Amerykański Klub Kynogoliczny (AKC).
3. Żeglarze z Indii znali morskie szlaki do Chin i nad Morze Śródziemne.
Według archeologów, starożytni mieszkańcy południowo-zachodnich wybrzeży Indii mogli już 2500 lat temu znać morskie szlaki do Chin i nad Morze Śródziemne.
4. Stary, Nowy Rok:
Czy wiesz, że Nowy Rok nie zawsze był obchodzony, tak jak dziś, w styczniu? Kiedyś świętowanie odbywało się w marcu. Właśnie w tym dniu do dzieci przychodził Święty Mikołaj. Z wielką lnianą grodą, długim kijem pielgrzyma i torbą owoców i różnych cacek echodził do domów, chwalił Pana i pytał dzieci. Na wsiach zachowal się jeszcze zwyczaj, że stary gospodarz tego dnia wyjmuje ze snopka, który postawił w Wigilię w rogu izby, kłosy i czyni wróżby na urodzaj, Potem, związawszy kłosy w jeden pęk, dorabia do nich krzyż ze słomy i wtyka w ziemię na polu. Do kościoła na sumę idzie z zatkniętymi gałęziami choiny za pasem. Po powrocie zatyka ją za belkę pod sufitem – ma go strzec przed złem.

* * * * Kącik Mądrości:
Pamiętaj:
– Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
– Krocz uważnie i spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu.
– Wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów zapominając, że życie jest pełne heroizmu.
– Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie.

* * * * Kącik Humoru:
*- Pyta się Jasio Małgosi: Małgosiu, czy ty masz piersi?
– Głupie pytanie, oczywiście, że mam!!!
– To czemu nie nosisz?!
*- Małgosia do Jasia: Co robisz?
Szukam piersi.
– Piersi są z przodu.
Tam już szukałem …
O góralach: * Siedzi góral na gałęzi drzewa i śpiewa. Przechodzący obok turysta zwraca mu uwagę: “Baco, na drzewie się nie spiewa. Jeszcze spadniecie”. – Nie spadne.
– Po godzinie turysta wraca i widzi górala leżącego pod drzewem. “- a nie mówiłem, że na drzewie się nie spiewa?!”. – Śpiewa się, śpiewa, ino się nie tańczy!
* Baca wlecze do lasu zdechłego psa. Sąsiad zagaduje: – A co to się stało, kumie? – Aaaa… musiołek go zastrzelić! – To pewnie był wściekły, co? – No, zachwycony to on nie był!

* * * * Kalendarzyk; (co? gdzie? kiedy?)

*Spotkanie: w sobotę o godz 19:00, dnia 15 lutego, 2010 roku. Temat: “Walentynki”
Więcej informacji: 602-244 1293. Zapraszamy!

Dla przypomnienia: Spotkania w Centrum Wagabundy odbywają się cyklicznie co kwartał (luty, maj, sierpień, listopad) w najbliższą sobotę środka miesiąca o godz. 19:00. Przynosimy z sobą jak zwykle – co kto lubi,. Informacje w klubie: 1-602-244 1293

O G Ł O S Z E N I A i R E K L A M Y
* Nie przegap okazji! W Centrum Wagabundy są do nabycia: wartościowe wydanie książki-albumu ze zdjęciami na kredowym papierze pt. “Sześć podróży dookoła świata” oraz książek: “Poradnik Trampingu Turysty Zmotoryzowanego” i “Harleyem dookoła świata” – Andrzeja Sochackiego.

Uwaga: Poprzednie wydania gazetki jak i wiele innych ciekawych pozycji są w archiwum Centrum Wagabundy na stronie internetowej: www.azpolonia.com i www.andrzejsochacki.com.
– z pozdrowieniami zespół C. W.

Tel: 602-244 1293, centrumwagabundy@yahoo.com, 3715E. Taylor Street, Phx, AZ 85008
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
$$$ $$ Dziękujemy wspierającym Fundację, rozumiejących nasz aspekt: Wszystko dla biednych, utalentowanych i bez szczęścia. Darowiznę pamiętajmy odpisać od podatku.

This entry was posted in Gazetka Przystań. Bookmark the permalink.