POLONEZKOY, dawny Adampol

Trzecia moja wizyta w Polonezkoy przy cieśninie bosforskiej i trzeci raz nowe odczucie pobytu w tej dawnej polskiej kolonii, która przeszła metamorfozę i obecnie jest „zielonymi płucami” Istambułu; dawniej będąc polską wsią w każdym calu.
Pierwszy raz zajżałem tam przeszło 30 lat temu podczas wyprawy VW-garbusem (1978). Drugi raz odwiedziłem dawny Adampol 15 lat temu jadąc dookoła świata Harleyem (1998). Obecnie okrążając samochodem Volvo Europę po jej granicach grzechem by było przegapić ten kawałek polskiej ziemii leżącej już w Azji (2012).
Z historii przypomnę: agent księcia Adama Czartoryskiego – Michał Czajkowski nabył w jego imieniu część ziemi na wieczystą dzierżawę od francuskiego Zgromadzenia Lazarystów w Stambule z przeznaczeniem na osadę polską pod nazwą Adampol. Według ustalonego regulaminu osadnik powinien być Polakiem lub przynajmniej Słowianinem i katolikiem.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli w 1918 roku podpisany został pomiędzy dwoma krajami „Traktat Przyjaźni” nadając urzędową nazwę wsi – Polonozkoy. Dziś Polonezkoy jest wielkim kurortem wczasowym – zieloną oazą dla wielu gości nie tylko z Polski, Turcji lecz z innych krajów swiata. Magnesem jest piękna okolica, niezwykła historia, polskie tradycje i niezwykła gościnność jej mieszkańców.
…Podczas pierwszej wizyty byłem gościem w domu pani Zofii Ryży – ostoi Adampola, wielkiej patriotki polskiej, wiernej tradycjom jej przodków. Od niej dostałem oryginalne zdjęcia lwowskiego cmentarza Orląt przed zdewastowaniem wojennym i zdjęcie czaszki polskiego żołnierza przeszytej ruską kulą przez potylicę. Wzbogacają archiwum „Centrum Wagabundy” w Phoenix, Arizona. Dziś jej dom jest odrestaurowany częściowo przy pomocy polskiej placówki i nazwany „Domem Pamięci Cioci Zosi”. Rolę kustosza tej polskiej placówki sprawuje kuzyn Leslaw Ryży.
…Podczas drugiej wizyty jadąc dookoła świata Harleyem wziął mnie pod opiekę do siebie, jak brata, na kilka dni były wójt Polonezkoy – Fridryk Nowicki.
Obecnie gościłem ponownie w rodzinie cioci Zosi – u kuzyna, Leslawa Ryżego z żoną Helenką, która udostępniła mi na czas pobytu słoneczny pokój. Ich córka Agnieszka nie tylko przyrządzała wspaniałe dania obiadowe ale wprowadziła mnie w historię rodzinną. Z synem Tadeuszem nie było końca w rozmowach. Dzięki ludziom takim jak pan Leslaw Ryży spadek po cioci Zosi pozostaje w polskich rękach.
…Cmentarz też zmienił swoje oblicze. Niegdyś ogrodzony drewnianym płotem i z zarośniętymi grobami, dziś zachęca do odwiedzenia ze wspaniałymi alejkami, bramą z godłem państwowym i ogrodzeniem żelaznym.
W domu Fridrika Nowickiego spotkałem się z serdecznością jego dzieci, Diany i Denisa. Pod nieobecność gospodarza czułem się jak w rodzinie.
Z obietnicą spotkania się jeszcze raz opuściłem ten polski skrawek ziemi.
– Jędrek

This entry was posted in Europa 2012. Bookmark the permalink.