ZACHODEM EUROPY

Z Gibraltaru jechałem według nakreślonego planu wyprawy – brzegami Atlantyku Europy Zachodniej w stronę Wielkiej Brytanii. Po kilku godzinach jazdy zabawiłem dłużej w Hiszpanii, Puerto Santa Maria u starego przyjaciela sprzed lat, dealera „Harley-Davidson”, kiedy jechałem dookoła świata „Adamem” – Sportsterem 883. …Poznaliśmy się od razu mimo 15 lat przerwy. Dusze podróżnicze nie zmieniają się.
W okolicy Lizbony zboczyłem w stronę Atlantyku do „Cabo da Roca” – miejsca najbardziej wysuniętego na zachód w Europie. Wyjechałem z pamiątkowym dyplomem. Jadąc szosą uważać trzeba było na elektroniczne rejestrowanie szybkości. Stacje benzynowe rozmieszczone daleko jedna od drugiej dodawały strachu przed kończącym się paliwem w baku. (Na wszelki wypadek wiozę dwa litry zapasowego paliwa, które jeszcze nie wykorzystałem). Zauważyłem, że ludzie zakładają odblaskowe kamizelki gdy znajdują się na szosie. Jest to obowiązkowy przepis. W Portugalii powstało dużo autostrad płatnych kosztem starych dróg. Trudno znaleźć drogi wolne od płatnych bramek.
Dotarłem do Fatimy. Pielgrzymów mrowie. Na specjalnym chodniku przed frontem katedry dużo osób sunęło na klęczkach modląc się gorliwie. Zaparkowałem „Zabawkę” na chodniku przed wejściem na plac. Gdy wróciłem policjant stał i czekał na mnie. Po pouczeniu o parkowaniu rozstaliśmy się na wesoło. Kiedyś można było zaparkować pojazd niedaleko klasztoru, dziś przemysł hotelowy i gastronomiczny otoczył miejsce święte ze wszystkich stron. Parkingi są wyznaczone daleko od miejsca sakralnego.
Z Portugalii wjechałem spowrotem w Hiszpanię i dotarłem do „Santiago de Compostela”, leżącego na drodze wyprawy. Ta monstrualna katedra położona na wzgórzu miasta widoczna jest z daleka. Do zwiedzenia potrzeba pół dnia. Wokoło słychać różne języki pielgrzymów. Zmęczeni odpoczywają na placu, śpią, kontenplują. Wszyscy czują się swojsko.
Podczas zatrzymania się na stacji benzynowej zauważyłem szlaban przy wyjeździe. Dobry zwyczaj nie podeżdżania pod prąd ruchu do pompy. Przy wyjeżdzie ze stacji szlaban podnosi się automatycznie.
…Przejeżdżam przez dużo miast z antycznymi budowlami. Zwalniało to tempo podróżowania i zachęcało do zatrzymania się. Przed opuszczeniem Hiszpanii zrobiłem większe zakupy opłacalne lepiej ekonomicznie.
Plan podróży zaprowadził mnie do sakralnego miejsca od przeszło 150 lat, którym jest Lourdes. Słynna katedra znajduje się w kotlinie górskiej nad rzeką. Nie widać jej z daleka. Zszedłem na dół kotliny i oczom nie wierzyłem. Wydająca się mała otworzyła mi oczy szeroko. Żeby objąć na zdjęciu cały front musiałem kikadziesiąt metrów cofnąć się do tyłu. Przy grocie objawień znajdują się krany doprowadzające wodę ze źródła wiecznie czynnego. Setki inwalidów widać wokoło, kalecy na wózkach w asyście sióstr szpitalnych twożą kilkudziesięciometrowy wąż.. Widziałem radość w oczach tych nieszczęśliwych ludzi po powrocie spod groty. Musi w tym coś być, gdyż radość pomaga w zapomnieniu ułomności. Oni poczuli się zdrowsi na ciele i duszy.
Szczęśliwy, że sanktuarium marzeń mam z głowy powoli opuściłem plac i wspiąłem się schodkami na górę gdzie czekała na mnie „Zabawka”.
Jadąc dalej zaczęły piszczyć hamulce z przodu. Zmuszony byłem zatrzymać się w warsztacie naprawczym. W planie miałem wskoczenie na koniec półwyspu Swiętego Mateusza znajdującego się około dwóch godzin jazdy od miasta Brest. Zajechałem z dziwnym przerywaniem silnika podczas jazdy.
Poświęciłem czas na zwiedzenie mini muzeum na samym końcu lądu. Mieszkańcy oddali hołd poległym w obronie swoim sąsiadom z La Concuet i ozdobili ściany zdjęciami poległych bohaterów. Znajdował się pomnik „St-Mathie” (Świętego Mateusza) patrona tego miejsca. Dawniejszy fort wykorzystany jest militarnie do obserwacji wybrzeża na Oceanie.
Wracając na drogę zauważyłem, że nie polepszyło się nic w pracy silnika. Zatrzymałem się u mechanika jednego, drugiego i trzeciego – wszyscy tłumaczyli się, że takich samochodów starych się nie dotykają. Zmuszony byłem zboczyć z drogi około 100 km i zajechać do autoryzowanego dealera Volvo w Rennies. Żeby było szybciej wziąłem autostradę. Dobrze, że krótka droga. Autostrady we Francji są jedne z najdroższych. U dealera jak wszędzie bez pośpiechu, wzieli „Zabawkę” na przegląd i jazdę. Wywnioskowali, że nie mogą pomóc bo nie mają części na stanie. Na to ja – mogę poczekać, niech zamówią. Oni – takiej części nie ma w całej Francji do starego samochodu jakim jest „Zabawka”. Powiedzieli, że usterka nie jest groźna i mogę jechać.
Od tego momentu jechałem wolniej pod wrażeniem, że może być gorzej w każdej chwili. Ciekawymi widokami w miasteczkach były fortyfikacje i kamieniste twierdze podniszczałe przez czas.
Zajechałem do portu Saint-Malo by popłynąć na wyspę Jersey, będącą w marzeniach od dziesięcioleci. Zostawiłem samochód na parkingu i wodolotem katamaranem „Conder ferries” w 45 minut dobiłem ślizgiem do brzegu wyspy oddalonej od Francji około 60 km.
Jersey
Poniedziałek, 3 września, 7:30. Pierwsze kroki w stolicy Jersey – Saint-Heiler skierowałem do turystycznej informacji po plan miasta. Zabawiłem się w turystę i już po 8:00 miałem wykupioną turę objazdową autokarem wycieczkowym po wyspie. Centrum miasta ozdabia pomnik ludzi z flagą unoszoną na znak wolności. Jest to główne miejsce służące do orientacji dla przybyłych turystów i do spotkań.
Lewostronnym ruchem w ciągu dnia okrążyłem całą wyspę z przewodnikiem a zarazem kierowcą. Niezapomniane wrażenia z wyrabiania się po wąskich dróżkach bez mijanek wielkim autobusem gdzie nie ma miejsca na pieszego czy rowerzystę. Ruch kołowy ograniczony – 30 mil / godz.
Przewodnik przedstawił w skrócie historię kraju z tysiącletnią tradycją i opisywał miejsca mu znane na trasie. Wypielęgnowane ogrody milionerów były wizytówką porządku. Budowli klkusetletnich z granitu mijałem całą masę. Wszędzie blisko, całą wyspę objechałem w kilka godzin, Zatrzymywaliśmy się na fotografowanie ciekawych miejsc. Kraj z kilkudziesięcioma tysiącami mieszkańców zagospodarowany jest prawie w każdym calu. Często kawiarenki urzędowały na skrawkach zagrodzonej jezdni.
Wyspa od przeszło 800 stuleci jest pod angielską opieką. Kraj ten ze swoją konstytucją, rządem, flagą i walutą zalicza się do grupy wchodzących w skład „Commweaith Countries”. Wyspę ubezpiecza Anglia.
Podczas II w.ś. okupowana była kilka lat przez Niemców co świadczą pozostałości bunkrowe i tunele podziemne, dziś dostępne do zwiedzania. Obecnie cieszy się ze wszystkimi mieszkańcami ze swej niezależności i z wizytujących turystów pomagających w nakręcaniu przemysłu turystycznego.
Przewodnik wycieczki poznał mnie z jednym Polakiem podczas przystanku objadowego. Mirek, 62 letni technik budowlany nie miał czasu porozmawiać dłużej na zapleczu kuchni. Podporządkowany był rygorom tam panującym i nie chciał podpaść bo w Polsce miał rodzinę, której trzeba pomóc. Dowiedziałem się, że pracuje tam pare tysięcy Polaków wyjechawszy z kraju za chlebem, jest też polski honorowy konsulat. Ziomkowie (duży procent inżynierów) pracują przeważnie przy budowie, w hotelach i restauracjach, gdzie się da. …Smutek wielki.
Szczęśliwy, że zwiedziłem kanałową wyspę wróciłem spowrotem do St-Malo tą samą drogą. Dalej jechałem „Zabawką” ciągle pamiętając o mechaniku. Po dniu jazdy brzegiem kanału La Manche dobrnąłem wieczorem do następnego portu – Cherburga z którego odbijają promy do Poole w Anglii. Dowiedziałem się, że prom odpływa w następnym dniu o 11:30 i są jeszcze miejsca. Po przekalkulowaniu zarezerwowałem miejsce. Zrezygnowałem z jazdy do Calais ze względu pogarszającego się stanu technicznego „Zabawki”. Może w Anglii doprowadzę „Zabawkę” do sprawności.

Pozdrawienia z Cherburga!
– Jędrek
P.S.
Szósty odcinek wyprawy z głowy. (I-szy był do Nordkapp, II-gi do Uhty, III-ci Do Istambułu, IV-ty wokół Adriatyku, V-ty Od Sycylii do Gibraltaru, VI-ty Zachodem Europy). Pozdrawienia dla wszystkich Przyjaciół, Patronów, Sponsorów i Sympatyków dalekich podróży.

Troszkę statystyki:
Minęło 80 dni wakacyjnej podróży okrężającej Europę. Przejechałem około 34,625 km od startu spod „Domu Volvo” w Warszawie. Sędziwa „Zabawka” (Volvo-460, 1995) wymaga remontu, Przejechane kraje to: Niemcy, Dania, Szwecja, Norwegia, Rosja, Ukraina, Mołdawia, Rumunia, Bułgaria, Turcja, Grecja, Albania, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Słowenia, Włochy, w tym San Marino, Sycylia, Watykan, Monaco, Francja, Hiszpania, Gibraltar i Jersey..

This entry was posted in Europa 2012. Bookmark the permalink.