Przystań 015

Nr 015, Listopad 2003 r.

Co słychać w naszej “Przystani”?

Wakacyjna wycieczka “trokiem”.
W naszym podrózniczym “Centrum Wagabundy” goszcza czasami znajomi trokarze z Chicago. Od wielu miesiecy mialam zaproszenie od córki jednego z nich. Paulina jest w moim wieku, ma 10 lat. Znamy sie przez telefon ale nie bylo okazji poznac sie osobiscie. Podczas ostatniej wizyty – pan Marian, jej tatus, zaproponowal mi przejazd do Chicago swoim trokiem, zeby poznac sie z Paulina. Mialam wakacje i moglam sobie urozmaicic podróza w nieznane. Po zgodzie rodziców zostalo juz tylko szybkie pakowanie. Planowalismy jechac okolo trzech dni. Pierwszy raz pojechalam sama, bez rodziców, tak daleko. Balam sie ale i cieszylam sie tez bardzo, ze jade do Chicago o którym duzo slyszalam od rodziców i przybylych gosci.
Przed podróza zapoznalam sie z nowym srodkiem transportu. Samochód byl olbrzymi, zajal prawie pól naszej ulicy i mozna bylo pod nim swobodnie przejsc, bo mial takie duze kola jak ja. Po “wdrapaniu” sie do kabiny kierowcy spostrzeglam, ze wyglada jak maly pokój. Oprócz wygodnych miejsc dla kierowcy i pasazera, z tylu byly dwa pietrowe lózka, telewizor, lodówka i szafki. Czulam sie jak nie w samochodzie. Kiedy wyruszylismy to zauwazylam, ze trudno nim sie skreca na malych uliczkach osiedlowych. Pan Marian tylko usmiechnal sie mówiac, ze to nic trudnego dla niego, ma wiele lat praktyki. Wyjechalismy na autostrade. Na poczatku bylismy skupieni na jezdzie bo bylo mnóstwo samochodów dookola. Gdy sie zrobilo luzno spiewalismy razem polskie piosenki. Po kilku godzinach zatrzymalismy sie i pan Marian pokazal mi na mapie, któredy bedziemy jechac. Nasza trasa przebiegala przez stany: Arizona, Nowy Meksyk, Teksas, Oklahoma, Missouri i Ilinoios. Widoki zmienialy sie z pustynnego – porosnietego kaktusami w zielony z drzewami. Im dalej bylo od Arizony kakusy pojawialy sie rzadziej. Mijalismy lasy, laki i pola uprawne.
Gdy przekroczylismy granice z Nowym Meksykiem chmury ciemne wypelnily nisko niebo, zaczal padac deszcz, zrobilo sie zimno. Przydal sie gruby swetr, który mama mi go wcisnela. Nie moglam spac, jechalismy cala noc w taka pogode mijajac Santa Rosa i Silver City. Nad ranem walily dookola straszne pioruny, gzygzaki na niebie oswietlaly droge, az sie balam, ze którys uderzy w nas. Zmeczona ta noca zasnelam pózniej szybko i obudzilam sie dopiero w Teksasie. Dowiedzialam sie, ze tam panuje jeszcze stare prawo, ze za kradziez konia grozi kara smierci. Po drodze widzialam 10 “Cadilaków” w rzedzie wystajacych pionowo z ziemi. To pewien bogacz zakopal je ze zlosci, gdyz ciagle mu sie psuly. W Missouri poszlismy do restauracji “Out Back” by zjesc wysmienitego stejka z cielaka. W koncu i pan Marian zmeczyl sie ta jazda. Zjechalismy na “trock-stop” gdzie stalo na olbrzymim placu dziesiatki kolorowych róznych wielkich troków w rzedach i masa innych samochodów. Mialam okazje zwiedzic te przystan-miasto dla trokarzy. Bylo tam wszystko: stacja benzynowa, warsztat naprawczy, sklepy z odzieza, upominkami i zywnoscia, restauracja, bar, pokój gier, prysznice, toalety, fryzjer, pralnia i stoisko z róznymi gazetami. Kupilam sobie pamiatki, wzielam prysznic i poszlam spac, obudzilam sie juz na autostradzie.
Te dwa dni i dwie noce w drodze zlecialy bardzo szybko na ogladaniu zmieniajacych sie widoków. Przejachalam w poprzek caly kraj. Pauline rozpoznalam od razu poniewaz widzialam jej zdjecia u taty. W Chicago kilka dni wakacji wypelnilam zwiedzaniem miasta, plywaniem motorówka po jeziorze i na zabawie z Paulina.
Zadowolona bylam z wycieczki bardzo, byla pouczajaca, wzbogacila mnie wewnetrznie. Wielu trokarzy z róznych miast Stanów odwiedza swoich znajomych w Phoenix i mysle, ze mlodziez szkolna moze spróbuje spedzic swoje wakacje tak jak ja, wycieczka trokiem w nieznane, poznajac po drodze wiecej swój kraj zamieszkania.
– Asia Sochacka, uczennica Vkl. szkoly M. Kopernika

* * * GRATULACJE! – dla naszego prezesa Centrum Wagabundy, mgr inz. Andrzeja Sochackiego za otrzymanie dnia 10 pazdziernika br. wyróznienia “Miedzynarodowego Naukowca 2003 Roku” – nadanego przez International Biographical Centre Cambridge w Anglii.

* * * * Kacik Wydawcy:
Zapraszam wszystkich do udzialu w pisaniu swoich ciekawych spostrzezen z otaczajacego zycia lub podzielenia sie przygodami ze spedzonego urlopu. Mysle, ze dla kazdego “cos” znajdzie sie do zapamietania. Nasza okolicznosciowa gazetka jest spoleczna publikacja dla nas samych. Mile widziana jest mlodziez próbujaca wyzbycia sie tremy w pisaniu swoich kompozycji. Kazdy z nas mial swoje poczatki i wybaczy innym za niedociagniecia literackie. Wiec bawmy sie razem.
– Andrzej Sochacki
* * * * Kacik Ciekawych Sylwetek:
ZBIGNIEW JASZCZAK (1932-2003)
Jachtowy Kapitan Zeglugi Wielkiej od 1961 roku. Na poczatku lat 50-tych zwiazal swoje zycie z zeglarstwem sródladowym i mazurskimi jeziorami. Jednak juz pierwszy morski rejs na S/Y “Jednosc” w sierpniu 1952 na stale zwiazal jego losy z morzem.
Zbigniew Jaszczak urodzil sie 26.11.1932 w Blizynie (woj. Kielce). Po ukonczeniu LO w Radomiu, rozpoczal w 1957 r. studia na wydziale Budownictwa Wodnego Politechniki Krakowskiej i rozwijal równolegle swoja zeglarska pasje. W 1952 zdobyl Sternika Ladowego, 1953 – Sternik I klasy i instruktor zeglarstwa GKKF, 1954 � Jachtowy Sternik Morski, 1961 � Jachtowy Kapitan Zeglugi Wielkiej. Byl jednoczesnie czynnym zeglarzem i instruktorem.
Podczas 53 lat zeglowania odbyl ponad 50 rejsów morskich i przeplynal 34 tys mil morskich. Przez te lata pod swoim dowództwem mial 400 czlonków zalogi. W latach 1957-60 plywal na jednostkach: “General Zaruski” i “Smialy” (pod dowództwem kpt W. Jacewicza), “Zew Morza” (kpt J.Hebel). Najlepszy okres uznawal w latach 1961-63, kiedy w stopniu kapitana prowadzil rejsy turystyczne i szkoleniowe na S/Y “Wielkopolska” oraz uczestnictwo w Operacji “Sail-72” i “Zagiel-74”. W ostatnich latach zycia Zbigniew pelnil funkcje kapitana na S/Y “Jantar” w Chorwacji nad Adriatykiem. Jego ostatnia jednostka byla S/Y “Gracija” (Sasanka 620), na której zeglowal po jeziorze Debskim i Zalewie Szczecinskim ze swoja wieloletnia towarzyszka zycia � Laura. We wspomnieniach polskich i zagranicznych zeglarzy swiata – Zbyszek byl surowym nauczycielem i jednoczesnie doskonalym fachowcem i wspanialym kolega. Zmarl nagle 2 pazdziernika 3003. Pozostawil Laure, syna Piotra (39), wnuczke Joanne (16) i wnuczka Piotrusia (12), który wlasnie w sezonie 2004 roku ukonczy swój pierwszy kurs zeglarski.
” …Bedziesz z nami zawsze w powiewach wiatru i zagli lopocie, na morzach bezkresnych i w bezpiecznych portach…”
-Piotr Jaszczak, syn

* * * * Kacik Poetycki:
” Moja wigilia” ( z tomiku wierszy naszej emigrantki)
Tatus przynosi z lasu drzewko, zielone i cale pachnace.
Mamusia uwija sie w kuchni niczym zwinna pszczola.
Pierogi z grzybami, barszcz z kapusty, ryby na rózne postacie
w tym oczywiscie karp obowiazkowo.
Pelno przysmaków wokolo, tylko jesc ich nie wolno.
Czekajcie na kolacje, powiedziala mama, zaraz pierwsza gwiazdka.
Ubralismy pieknie choinke w wysprzatanym wnetrzu.
Stól bialym obrusem przykryty, pod obrusem siano
na pamiatke miejsca narodzin Chrystusa.
Oplatek w miejscu centralnym przypomina
o glebokim podtekscie calej ceremoni.
Tatus skonczyl obrzadek, zmeczony ale pogodny powraca z podwórka.
Zaniesie jeszcze oplatek zwierzetom, zeby nie mówily, ze jest niedobry
Ubierze sie odswietnie, garnitur sprzed lat dwudziestu, wyglada nowo.
Pierwsza gwiazdka na niebie, da nam znac zeby zaczac.
Uroczystosc wspaniala zaczniemy od modlitwy.
Tatus znak krzyza uczyni a mamusia przeczyta fragment ewangelii
o Jezusie w Betlejem zrodzonym.
I bedziemy sie lamac ze wszystkimi oplatkiem
I lzy w oczach, gorace usciski.
Dzis wigilia ta sama ale nie taka sama.
Drzewko nie pachnie jak dawniej, tatus dawno juz odszedl.
A po bracie swieza rana w sercu.
Moze maja tam w niebie oplatek, mysla z nimi sie dziele.
Pusty talerz na stole bedzie ich przypominal na zawsze
i znak krzyza przez tate czyniony,
przy wigilijnym stole lat temu dwadziescia.
– Krystyna Stateczna

* * * * Powiedzonka, Mysli:
SUKCESEM: -w wieku czterech lat jest … nie siusianie w majtki
-w wieku lat 12 jest … miec przyjaciól
-w wieku lat 16 jest … otrzymac prawo jazdy
-w wieku lat 20 jest … uciac sobie milostke
-w wieku lat 35 jest … robic pieniadze
-majac lat 50 jest … robic pieniadze
-majac lat 60 jest … uciac sobie milostke
-majac lat 70 jest … otrzymac prawo jazdy
-majac lat 80 jest … nie siusiac w spodnie.
– Andrzej Wieczorek

* * * * HOROSKOP GALIJSKI c.d. z archiwum
WIERZBA ( 1 III � 10 III i 3 IX � 12 IX )
Kobiety sa melancholijne, delikatne, nieco tajemnicze, niewielkiej urody, ale romantyczne, cenia poezje. Maja sklonnosci do “cierpien milosnych” i jesli sie nawet skarza z tego powodu, to jest to wkalkulowane w ich linie postepowania. Sa jednak pracowitymi, dobrymi zonami i matkami. Maja przewaznie liczna rodzine, która wspieraja opieka, rada i pomoca! Mezczyzni odznaczaja sie pilnoscia, despotycznym charaktrem, przekonaniem o nieomylnosci i zmyslem syntezy. Maja wiele wyobrazni, ale i uporu. Chcieliby wszystko urzadzic po swojemu, gdyz sa przekonani o wlasnej odrebnosci. Nie godza sie na zadne kompromisy, a jesli juz ustepuja, to musza odniesc z tego korzysc. Nalezy jednak podkreslic, ze dzielnie poczynaja sobie z lepszy byt w rodzinie.

* * * * Kacik “mini farmy”
Smutna wiadomosc: Jakis nieznany zlodziej ukradl nam w ciemna i deszczowa noc pawia, teraz jego zona chodzi smutna. Wyklulo sie kilka pieknych puchowych kurczaczków. W Meksyku czeka na odebranie dar dla Centrum Wagabundy – szczeniaczek, sliczny chihuahua o imieniu “Puerto”. Zapraszamy do zabawy swoich rówiesników ze zwierzetami podczas weekendów. – Asia i Cezarek, opiekunowie zwierzat

* * * * Kalendarzyk Przystani; (co? gdzie? kiedy?)
* * Dnia 14 lutego 04 spotykamy sie w Centrum Wagabundy, temat spotkania podamy: na antenie “Wieczór z radiem”, w internecie i gazecie “EuroArizona”.
* * Dnia 11 marca jedziemy nad zatoke Baja California, nad Pacyfik ogladac wieloryby z bliska przybyle z pólnocnej czesci oceanu w celu wydania potomstwa. Bedziemy plywac lódka pomiedzy najwiekszymi ssakami swiata, robic zdjecia i glaskac je osobiscie. Chetni niespotykanej przygody jada z nami. Wiecej informacji w przystani.
O G L O S Z E N I A i R E K L A M Y
*** Uwaga! W Centrum Wagabundy jest okazja nabyc piekne wydanie ksiazki-albumu ze zdjeciami na kredowym papierze pt. “Szesc podrózy dookola swiata” � Andrzeja Sochackiego.

This entry was posted in Gazetka Przystań. Bookmark the permalink.