Ostatni odcinek australijskiej pętli

VII ETAP, DO ADELAIDY
Środa, 19 marca. Powoli, nie spiesząc ruszyłem z Melbourne w stronę Domu Polskiego „Biały Orzeł” w Geelong. Jechało mi się szybko. Autostrada trzypasmowa była nie zatłoczona. Stanąłem prowadzony przez GPS pod drzwiami pięknego budynku ze znakami narodowymi. W środku czekał na mnie Zbyszek, członek prezydium polskiej organizacji. Poznany prezes SPK nr 12 dawny harcerz – Mieczysław Nadolski nie przypadł mi do gustu. Był za bardzo podejżliwy. Gdy powiedziałem o mojej wolontarnej misji, nie był tym zainteresowany.
W Sali Polskiego Klubu poczęstowano mnie bigosem i herbatą. Wpisani do mojego albumu sprzed 35 lat niektórzy byli na sali i wpisali mi się ponownie w nowym albumie. Budynek teraźniejszego Domu Polskiego jeszcze nie istniał za moich czasów.
Zmarznięty pogodą wietrzną na Tasmanii przyjąłem propozycję gościny Ryszarda z Haliną Żugaj by wydobrzeć przed jazdą brzegiem wody do Adelaidy. Dwa dni w rodzinnej atmosferze zleciały szybko, „Zabawka” stała w garażu bezpieczna. Czas wykorzystałem na uzupełnienie korespondencji i segregowaniu zdjęć.
Wypoczęty wyruszyłem w stronę mety. Rysio potowarzyszył mi w pierwszym odcinku drogi, pokazując miejsce gdzie ryby brały o każdej porze dnia. Zostawiłem mu sprzęt kamipngowy otrzymany od Tadzia w Perth.
Dalej kilkadziesiąt pierwszych kilometrów jechałem w deszcz. Gdy wyszło słońce towarzyszyło mi do zakończenia pętli australijskiej w Adelaide. Jechałem wolno jak mogłem, lecz „Zabawka”, sportowe Mitsubishi, rwała do przodu jak nieokiełznany koń, było jej mało tej przygody, …czekała na więcej.
Większość czasu w powrocie spędziłem w Wictor Harbor – miejscu weekendowym rezydentów Adelaidy. Po mile spędzonym czasie wyjechałem. Naprowadził mnie GPS pod adres Irka gdzie szykowałem „Zabawkę” do podróży australijskiej. Czas wypełniły mi spotkania w Centralnym Domu Polskim z seniorami i kombatantami. Starym zwyczajem zostawiłem pisemka z Muzeum A.K. w Krakowie w sprawie dobrowolego przekazywania swoich archiwaliów wojennych na które czekają nowe puste gabloty.
Kilka godzin zająło mi wyczyszczenie samochodu z odkejeniem nalepek i przyszykowaniem go do sprzedaży u tego samego dealera u którego kupiłem. Irek tym się zajął po moim opuszczeniu Adelaide.
Szczęśliwy, że zaliczyłem następny kontynent z nowego lotniska poleciałem w kierunku Indonezji.Tak się zakończyła podróż wokół Austaralii.
Dzięki Ci Boże za wykonanie zadania i opiekę po drodze w V ogniwie (Australia) VIII wyprawy dookoła świata po obrzeżach kontynentów najbliżej wody. Przede mną następne wyzwanie, szóste ogniwo – Afryka. Mile widziani są wszyscy kooperanci.
Z podziękowaniem za trzymanie kciuków na szczęście zasyłam Wszystkim Pozdrowionka z odbytej podróży.
– Jędrek
Trochę statystyki:
VII Etap: Melbeurne – Adelaide
– odległość: 1,300 km
– Czas: 6 dni
– Jazda z szybkością: 100 – 110 km / godz.

Ogólnie od startu do mety w Adelaide:
Samochód i akcesoria: 3,125.- USD
Czas podróży: 66 dni
Przejechanych: 19,650 km
Średnia szybkość: 300 km / dzień
Benzyna, olej, płyny: 3,300.- USD
Żywność:1,200.- USD
Hotele:400.- USD
Atrakcje turystyczne: 200.- USD
Tasmania: 750.- USD
Wypadków: 0
Chorób: 0
Kradzieży: 0
Przebić: 1
Wymiana: akumulator, rozrusznik, 2 opony (570 .-USD)
Podróż do i z Australii: 3,500.-USD
Ubiór i sprzęt elektroniczny: 2,000.- USD
Ogólny koszt wyprawy dookoła Australii: około 15,750.- USD

This entry was posted in Australia 2014. Bookmark the permalink.