Przed Afryką

ZEROWY ETAP (0)

Kalendarza dni rozpoczeły marzec a ja jeszcze przebywałem w Warszawie. Według założeń, w tym czasie miałem kręcić się już po okolicy Cape Town na cypelku południa Afryki i odwiedzać znajomych z poprzednich wojaży po świecie. Skutki zmiennej pogody, sprawy związane z przyszykowaniem samochodu i inne spowodowały opóźnienie startu podróży.
Z podziękowaniem prezesowi Automobilklubu Polski p. Romualdowi Chałasowi i dealerowi „Carolina Toyota Wola” oraz PZM Travel jestem już użyczoną Toyotą Corollą Kombi na trasie. Szczęśliwy z wyboru samochodu dzielę się z Algeciras, Hiszpania wiadomościami w przededniu opuszczenia kontynentu europejskiego na kilka miesięcy.

W Polsce
Po uroczystej konferencji prasowej w Ratuszu Gminy na Targówku – miejscu mojego urodzenia, pożegnaniu się w „Carolina Toyota Wola” i na Placu Zamkowym z Warszawiakami pomknąłem przez Jasło do Krakowa by na Krakowskim Rynku pożegnać się ogólnie z Polakami.

Przez Europę
Przedyskutowaną trasą, z Andrzejem Urbanikiem, omijającą niebezpieczne drogi porą zimową pojechałem ostrożnie autostradami przez Czechy, Austrię w kierunku Wenecji. Wykupione abonamenty na granicach (winiety) pomagały, bez zatrzymywań na bramkach w płynnym ich mijaniu.
Zatrzymywałem się na krótkie odpoczynki, podczas tankowań przy autostradach w zajazdach typu „Autogrill” lub „Savni”. W tych miejscach, czynnych całodobowo, można było posilić się, skorzystać z bezpłatnego prysznicu i bezpiecznie się przespać. Nadmienię, że w mojej „Zabawce” (imię samochodu) mam zainstalowane łóżko w miejscu usuniętych siedzeń, wyłączając siedzenie kierowcy. W razie zmęczenia, zjeżdżam na krótką dżemkę by zawsze czuć się rześki podczas jazdy.

Włochy
W Wenecji, pogoda już wiosenna. Zniknęły na niebie ciemne, ciężkie chmury. Słoneczko pomagało ubrać się letnio, bez ciepłych kurtek z odkrytą głową. Gondolierzy czekają na turystów.
Przez dziesiątki mostów i tuneli dobrnąłem do Rzymu. Zatrzymałem się w Domu Polskim im. Jana Pawła II by dowiedzieć się czy spotkanie z papieżem jest możliwe. Papież Franciszek takich spotkań nie praktykuje. Niektórzy bardziej otwarci mówili, że prędzej beczkę soli trzeba zjeść niż spotkanie dojdzie do skutku.
Jeden dzień poświęciłem na zwiedzanie Rzymu w towarzystwie przewodniczki – p. Lucyny z Poznania. Spróbuję uścisnąć papieżowi rękę w drodze powrotnej, po okrążeniu Afryki. …Zobaczymy.

Do Algeciras
Po krótkim odpoczynku, autostradą SS1 zwaną „Auerolią” pomknąłem przy Morzu Śródziemnym ponad miastami w górach na północ, i dalej, w stronę miasta graniczącego z Francją – Ventymiglia. Nocą przejechałem Cannes. Monaco, Niceę. Z dala w ciemności widać było grupy świateł wczasowych nadmorskich miejscowości. Malowniczo wyglądały dniem z wysokości brzegi morskie, niebiesko-zielona woda, plaże, domki i wijące się w dole drogi. Przejeżdżając przez Pireneje w południe żegnałem się z ostatkiem ciemnych chmur i silnym wiatrem, który kołysał „Zabawką”, jak lekkim pudełkiem, jadącą momentami slalomem po szosie.
Za Barceloną odczuwalna była już wiosna na całego. Ciepłe powietrze, słońce w czasie dnia, kwitnące kolorowo drzewa, krzewy i kwiaty wprawiały w dobre samopoczucie. Widać było starszych ludzi spacerujących razem po ulicach trzymających się jak dzieci za ręce.

Ostatni przystanek
Brzegiem morza dojechałem w cieple do końcowego miasta. Samochód spisał się bez zarzutu. Zakwaterowałem się za kilkanaście euro w hoteliku prowadzonym przez Marokańczyków. Tu przepakowałem ostatecznie ekwipunek w „Zabawce” i zadbałem o siebie.
Po zajżeniu do internetu, miła niespodzianka, w listach od przyjaciół przeczytałem między innymi: „Nie ukryjesz się przed nami, wiemy, że już jesteś w kończącej się podróży. Kiedy skok na afrykańską stronę”. To dzięki Ekosystemowi – właścicielowi platformy telematycznej Emtrack. Brawo! Podoba mi się bardzo taka zabawa.

W Algeciras łatwo dobrnąlem według znaków do portu z którego za kilka godzin popłynę przez Cieśninę na drugą stronę, do portu Ceuta. Z niej pojadę w stronę Maroka i dalej. …Nie mogę się już doczekać.
– Jędrek

* * *
Nieco statystyki:
– 16 dni w podróży (6 w Polsce, 10 w Europie)
– przejechanych około 5 tys km (średnio 320 km / dzień)
– wydatek około 950 euro (paliwo, pożywienie, noclegi, bramki, …inne)
– szybkość „Zabawki” na autostradzie: 100 – 120 km/g

This entry was posted in Afryka 2016. Bookmark the permalink.