Przystań 027

Nr 027, Maj 2007r.

Co słychać w naszej “Przystani”?

– Wspomnienia Asi z Hawaii
– Przygotowania do rajdu “Caddym”.
– Strona internetowa Andrzeja
– Film pt.: “Śmierć Rotmistrza Pileckiego”.
– Wieczorek biesiadny u górali.
* * *
Wspaniały relaks na Hawajach
Choć do szkolnych wakacji daleko, to okazji wyjazdu na Hawaje nie mogłam przegapić. Słyszałam o nich wiele i byłam ciekawa ich widoku. Wylądowaliśmy na jednej z wysp hawajskich, powierzchnią wiekszą od wszystkich pozostałych – Hawaje. Pierwsza rzecz która mnie zdziwiła już na lotnisku w Kona, to schodzenie z samolotu po schodach prosto na beton lotniska. Do tej pory byłam przyzwyczajona wchodzić w tunel prowadzący do poczekalni. Na dole grupa tubylców witała turystów i stroiła ich szyje hawajskimi naszyjnikami z żywych kwiatów. Druga rzecz która mnie zdziwiła, to samo lotnisko. Nie były to wielkie obiekty ale otwarte baraki, w których odbieraliśmy bagaże. Gdy czekaliśmy na walizki, tatuś pojechał po samochód do wypożyczalni. I pięknym białym Fordem pojechaliśmy do hotelu, przy ulicy “Kamehameha 111” widocznego z daleka dzięki niebieskiej dachówce. Długo jechaliśmy wśród zielonych ścian z kwiatami, jak w wąwozie kolorowym. Tego wieczoru kąpaliśmy się jeszcze w basenie hotelowym.
Na drugi dzień, po śniadaniu ruszyliśmy na zwiedzanie okolic wyspy. Dojechaliśmy do miejscowości Volcano gdzie wjazd do rezerwatu kosztował 10.- $. Tam na miejscu objaśniono nam zasady poruszania się po terenie. Potem obejżeliśmy film o Hawajach i historię powstania. W czwórkę poszliśmy do “Rain Forest”. Jak weszliśmy do wewnątrz dżungli to wydawało nam się, że słyszymy padającą mrzawkę. Zraszani, wąską ścieżką doszliśmy do ujścia jednego z wólkanów. Pierwszy raz znalazłam się w dżunglii i widziałam zwartą ścianę tworzącą przez drzewa i krzewy. Wieczorkiem pochodziliśmy po promenadzie nad zatoką smakując lody i zaglądając do sklepików z pamiątkami.

Następnego dnia wybraliśmy się na objechanie wyspy dookoła. Zatrzymaliśmy się na robieniu zdjęć egzotycznym roślinom, kwiatom i zwierzętom. Pierwszy przystanek był na całkowicie czarnej plaży. Pierwszy raz w życiu widziałam czarny piasek, na którym leżeli ludzie i ogromne żółwie wodne. Cezarek głaskał je nie widząc ostrzegawczej tablicy. Następny przystanek był przy ciemno-brązowej plaży. Ten piasek, w porównaniu do czarnego, był strasznie drobny i miałki. Tam na plaży w promieniach wychodzącego słońca zza chmur, ćwiczyły taniec hawajskie dziewczyny przy graniu na bębnach przez swoich kolegów.
Zatrzymaliśmy się pod wodospadami “AKAKA Falls”. Szliśmy malutką scieżką obrośniętą drzewami, kwiatami, i innymi roślinami. Szło się tą alejką jakby w dżungli. Widzieliśmy ogromny, niebezpieczny, i szumiący spadającą wodą wodospad. Cała runda trwała około godziny.
Następny przystanek wypadł pod pomnikiem dawnego władcy – króla Kamahameha do którego doprowadziły znaki na drogowskazach ulicznych. Pomnik był ogromy. Masa turystów dookoła, spotkaliśmy nawet jedną panią z Polski. Szkoda, że muzeum było w tym czasie zamknięte. W drodze powrotnej wstąpiliśmy na prywatną farmę kawy. Takich farm na Hawajach są setki. Tu nie ma przemysłu kawowego, każdy produkuje kawę w swoim zakresie.
Nasz ostatni dzień zaczął się od pakowania. Postanowiliśmy spędzić czas na plażach; opalając się i pływając przy świetnej pogodzie. Serwis hotelowy zatroszczył się o nasze bagaże; podwieźli do samochodu. Po sąsiedzku, w “Sheretonie” posłuchaliśmy hawajskiej muzyki, spróbowaliśmy dziwnego owocu z kwiatu, który nazywał się “Abui”. Pospacerowaliśmy po zastygłej lawie na której był wybudowany hotel. Żeby ładnie i kolorowo wygladało wokoło, w wyrytych otworach czarnej, skamieniałej lawy zasadzono kwiaty. Około południa wylądowaliśmy na jednej z miejskich plaż. Było świetnie, był cień i słońce, ale nie można było się kąpać z powodu dużych kamieni na plaży. Zmieniliśmy miejsce plaży, pojechaliśmy na sam koniec zatoki. Były tam ogromne fale ale i czysty piasek, bez kamieni. A słońca pod dostatkiem. Nie posłuchaliśmy się uwag rodziców o skutkach opalania. Bolała i piekła nas skóra gdzie zajżało słońce, bo co za dużo to nie zdrowo.
Przed samym odlotem wstąpiliśmy jeszcze do kawiarenki hotelowej z widokiem na morze. Dla ochłody rodzice zamówili nam “hawajen punch” a sobie hawajskie piwo. Było około ósmej jak oddaliśmy już samochód by spokojnie zdążyć na lotnisko. W samolocie cały czas spałam obolała. Jak wylądowaliśmy w Phoenix, to była już jedenasta rano z powodu przesuniecia czasu. Jeszcze tego samego dnia poszłam do szkoły.
Było warto polecieć na krótką hawajską wycieczkę. Gdyby można było, zrobiłabym to jeszcze raz. – Asia

* * *
Spotkanie w sprawie rajdu
Tak się zaczęło:
Podczas odwiedzin Polski w ubiegłym roku doszło do spotkania z p. Sobiesławem Zasadą w “Salonie VW” w Warszawie, gdzie stoi mój wysłużony garbus o imieniu “Pryszcz” po podróży dookoła świata przed 30-laty. Podczas rozmowy zdradziłem panu Sobiesławowi swoje marzenie o kolejnej śmiałej podróży. Wysłuchał mnie uważnie, po czym wyjął notes i zapisał mi numer telefonu do pana Jerzego Krężlewskiego z Poznania. Powiedział, żebym powtórzył to samo i powołał się na tę rozmowę.
Przed wyjazdem z Polski, mój przyjaciel Tomek Oćwieja zasugerował mi odwiedziny “Dealera VW” w Tarnowie i poznanie pana Gładysza – człowieka, oddanego bez reszty wyścigom samochodowym. Powiedział: musisz pojechać i porozmawiać z nim. On na pewno ci dużo pomoże w zrealizowaniu tego ambitnego zamierzenia.
Nie wiele zastanawiając się pojechałem do Tarnowa.
Na spotkaniu i rozmowach z p. Januszem Gładyszem – Prezesem Volkswagen Racing Polska, przedstawiałem swój pomysł i plan odbycia podróży dookoła świata, uzyskałem jego poparcie duchowe i zapewnienie w asysystowaniu przygotowaniań do tej unikalnej wyprawy. Ucieszyłem się bardzo, że znalazł się człowiek, który rozumie moje plany tego przedsięwzięcia. Wiem teraz, że ten wyczyn, będzie to wspólny wysiłek i wspóla radość. Mam na myśli – razem, po polsku i z Polakami!
Od tej chwili zacząłem przygotowywać się poważnie do tej eskapady.

* * *
Strona internetowa Andrzeja

-jest założona strona internetowa: www.andrzejsochacki.com , dzięki Januszowi Kwapniewskiemu – który jest jej administratorem, by każdy mógł zapoznać się z przyszłym rajdem dookoła świata “Caddym” jak również bliżej z moją sylwetką, o której tak mało ludzi wie na świecie. Mieszkam od 35 lat na obczyźnie i informacja o moich podróżach nie była rozpowszechniana tak jak powinna.
-przez internet mogę bardziej przybliżyć swoją biografię podróżniczą wszystkim zainteresowanym, która do tej pory była nieznana.
-trwa rozbudowywanie strony: dodawanie kolejnych wiadomości o moich odbytych podróżach (tych większych i tych mniejszych), spotkaniach oraz rozszerzamy galerię zdjęć i artykuły.
-umieszczenie wydanych niektórych publikacji i książek, do ogólnego wglądu zainteresowanym

* * *
Rotmistrz Witold Pilecki
Na ponowną prośbę niektórych przyjaciół wyświetlony został film odtwarzający fragment sfałszowanej historii Polski. Mała frekfencja pokazała, że patriotyzm na obczyźnie niemalże nie istnieje. Ludzie nie znają historii Polski i nie chcą jej znać, nie chcą dowiedzieć się prawdy. Są obojętni na słowa patriotyczne. Pogoń za pieniądzem stał się najważniejszym celem życia. Duch patriotyczny to coś nie znanego. Takie odczułem wrażenie.
* * *
Biesiada w Związku Podhalan.
Piękną biesiadę zorganizowali Podhalanie w salonie przyjęć u Basi i Józka Wajdy. Najważniejszą postacią tego wieczoru był prezes Związku Podhalan odziału w Phoenix – Jan Gacek, który kilka dni wcześniej otrzymał odznaczenie z rąk żony prezydenta kraju – Marii Kaczyńskiej na przyjęciu w konsulacie R.P. Los Angeles. Z wielką przyjemnością obejżeliśmy film tej ceremonii nadania odznaczenia z ciekawą interpretacją bohatera wieczoru.
Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski jest nagrodą za całoksztalt pracy szerzenia polskości na obczyźnie. Dziś Janek Gacek jest symbolem dla młodego pokolenia w utrwalaniu narodowej jedności. W przyszłości będzie legendą dla całej grupy Podhalan i jej sypatyków w całym kraju. Biesiada obfitowała w śpiewy, skecze, tańce i muzykę góralską przy wspaniale prowadzonym wieczorku przez Józka Cudzicha, przy upieczonym baranie przez Józka Wajdę i przepyszne ciasteczka Zosi Żołnierczyk. Jeszcze raz gratuluję Jankowi w imieniu swoich członków – tego zaszczytnego wyróżnienia w środowisku arizońskim. -Andrzej

* * * * Kącik Poetycki:
“Ze swym diabelskim, wspaniałym marzeniem”
Rozterka w rodzinie,
Kolejna taty podróż
Brawury wyzwanie!
Czy Andrzej jej sprosta?

Już czuje “Caddego”! Czy w domu zostanie?
Lśniący jak łzy mojej Pani
Wiem, że każda wyprawa
Bardzo wszystkich rani.
Z każdej przygody, wiozę worek wrażeń!
Zwycięski powrót i przywitanie!
Mego szaleństwa wrażenia,
Spotjały wszystkich marzeni
Marek Jasiński – Los Angeles, 02.28.2007

“Powołanie”
Andrzej wyjeżdża
A potem wraca
To Jego hobby!?
Nie!
Geograficzno-krajoznawcza praca.
Marek Jasinski 3.5.2007

* * * * Kącik Humoru:
Rozmawia dwóch kolegów.
-Żonę w domu trzeba trzymać krótko!!!
-Święta racja – góra dwa, trzy lata.
*
Dlaczego blondynka otwiera jogurt w sklepie?
-Bo na jogurcie jest napisane: “Tu otwierać”.
*
Od lat kocham tę samą kobietę.
Żona mnie zabije, jak się dowie!
*
Moja żona cały czas robi zakupy.
Raz, jak chorowała przez tydzień,
To trzy sklepy zbankrutowały.

* * * * Powiedzonka, Afirmacje:
K-Krugom durak (ros) – Kompletnie głupi.
L-Last not least (ang) – Ostatni, ale nie najmniej ważny.
Littera scripta manet (łac) – Słowo zapisane pozostaje.
M-Magnum in parvo (łac) – Wiele treści w krótkiej wypowiedzi.
Manus manum lavat (łac) – Ręka ręke myje.
Medicus curat, Natura sanat (łac) – Lekarz leczy natura uzdrawia.
Memonto mori (łac) – Pamiętaj o śmierci.
Miensze da łuczsze (ros) – Lepiej mało a dobrze.
Mołczanje znak sogłasija (ros) – Milczenie oznaka zgody.
N-Natura horret vacum (łac) – Natura nie znosi próżni.
Nec hercules contra plures (łac) – Siła złego na jednego.
Noblesse oblige (fr) – Szlachectwo zobowiązuje.
Nosce te ipsum (łac) – Poznaj samego siebie.
Nuda veritas (łac) – Naga prawda.

* * * * Kącik Gości:
Andrzejku, dzięki Ci wielkie za zorganizowanie wspaniałego pobytu na największej wyspie “Hawaii”. Ten wypad zostanie nam na zawsze w pamięci.
– zadowoleni uczestnicy

** * * Kącik Wydawcy:
Mile widziana jest młodzież w pisaniu swoich ciekawych spostrzeżeń z otaczającego życia lub ze spędzonych wakacji w naszej gazetce. Odrzucić tremę w pisaniu – pomożemy i poprawimy. Pamiętajmy !!! – naszym językiem jest język polski gdziebyśmy się nie znajdowali a każdy inny język potrzebny jest tylko do egzystencji, tam gdzie żyjemy. Bawmy się razem! – to nasza myśl przewodnia.
Warto mieć łączność z “Przystanią”. Jest to droga – “odnalezienia się”.
– Andrzej Sochacki

* * * * Kalendarzyk; (co? gdzie? kiedy?)
* Członkowie redakcji “Przystani” – na pierwszym urlopie po 15 latach pracy społecznej.
* 25 maja, piątek o godz 19:00 w Przystani – odbędzie się pożegnalne spotkanie Andrzeja przed rajdem dookoła świata “Caddym”, do którego wyruszy z Warszawy na Placu Zamkowym. Zapraszamy wszystkich sympatyków 4 kółek.
* Około 21 sierpnia br. spotykamy się z Andrzejem podczas solowego rajdu dookoła świata samochodem Caddy-Tramperem w przystani “Centrum Wagabundy” by wznieść toast za pomyślność rajdu i 15 rocznicę działalności Klubu “CW”. Dokładny termin podamy.

Dla przypomnienia: Spotkania w Centrum Wagabundy odbywają się cyklicznie (luty, maj, sierpień, listopad) w najbliższą sobotę środka miesiąca o godz. 19:00. Przynosimy z sobą co kto lubi, jak zwykle. Informacje: 602-244 1293
– Wszyscy są mile widziani.

O G Ł O S Z E N I A i R E K L A M Y
* Nie przegap! W Centrum Wagabundy jest okazja nabyć pozycje literackie Andrzeja Sochackiego: -album “Sześć podróży dookoła świata”, -“Poradnik Trampingu Turysty Zmotoryzowanego” i książkę -“Harleyem raz … za razem dookola świata”.
* “od A do Z” – Jedyny arizoński tygodnik informacyjno-reklamowy ukazuje się w Phoenix. Gratulacje dla wydawcy!
* Uwaga mlodzieży! W miesiącach letnich, na ASU odbędzie się kurs języka polskiego pod kierunkiem pracownika naukowego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu – dr Agnieszki Mielczarek, która odniosla sukces w ubieglych latach w nauczaniu tego języka. Warto spróbować.

Uwaga: Poprzednie wydania gazetki jak i wiele innych ciekawych pozycji są w archiwum Centrum Wagabundy w internecie: www.andrzejsochacki.com
-z pozdrowieniami Zespół

This entry was posted in Gazetka Przystań. Bookmark the permalink.