CZWARTY ETAP II część

Wahałem się pojechać razem dalej z nowo poznanym gościem przed biurem imigracyjno-wizowym w Gabonie. …Po rozmowie Dawid przekonał mnie co do swoich umiejętności. Innym punktem mojej decyzji były wydatki w przekraczniu granicznym granic przez Konga. 40 letni, rodowity Afrykańczyk z RPA, z angielskim, africano i francuskim zobowiązał się pomóc mi na trasie kiedy zajdzie potrzeba. Po rozpatrzeniu wszystkich wariantów, zgodziłem się niepewnie.
…I, pojechałem za Dawidem skróconą drogą do granicy z Kongiem a potem dalej, pierwszy raz nie samotnie

Ostatnie 50 kilometrów w Gabonie
Po wyboistej drodze, na skróty, „Zabawka” pokonała bez oporu. Czasami nie mogłem się wyrobić z szybkością za „Land Roverem” ciągnącym przyczepę dla którego nierówności drogi były niezauważalne. Czasami jechałem nawet 40 km / godz a czasami szybkością piechura, redukując szybkość do zera. Dawid tak gnał, że dwa razy zgubił ślad drogi i musieliśmy zawracać.
Ostatni kilometr po trawiastej drodze zakończył jazdę w przyjaznym kraju dla turystów, z nieodkrytą do końca dżunglą w której goryle mają swoje miejsce wśród praw natury. Tam znalazły miejsce goryle samotne, porzucone przez stado czy znalezione po stracie rodziców.
…Granica, szlaban z bambusa wisiał na stojakach, nikogo nie było widać. Dawid zatrąbił i jakiś facet w klapkach podszedł do nas. Zobaczył wizy wyjazdowe, usunął kijek bambusowy a my do przodu..

W Kongu (19)
Wjechaliśmy znów na terenową drogę nowego kraju łączącego z Demokratyczą Republiką Konga. Innej drogi nie ma, trzeba pokonać było kilkaset kilometrów po wyrzeźbionej drodze przez warunki naturalne.
Dla mnie było to następne wyzwanie jechać trasą znaną tylko niektórym. Przejścia graniczne nie znane podróżnikom, pomijane przez turystyczne przewodniki, były nam na rękę w przekraczaniu z przeterminowanymi wizami. Jadąc wzdłuż Atlantyku nie było innego wyjścia jak drogą, którą my forsowaliśmy. Na zachodzie kraj jest wąski i sprzyjający rozwijającej się turystyce na południe. Buduje się wiele nowych dróg. Z zachodniej strony mineliśmy Park Narodowy z plażami, sawanną i dziewiczą dżunglą. Główna część wschodnia dudni swoim życiem od stuleci niezmiennie. Banki są pod francuską kontrolą. Szybko na lepsze tam się nie zmieni. Prawie 70% ludności z 16 grup etnicznych żyje i pracuje w stolicy Brazzaville,

Granica z nielegalnymi płatnościami
Tam, na promowej granicy przez rzekę Congo, drugiej co do wielkości w Afryce, pomiędzy Brazzaville i Kinshasa, dosłownie jak w Nigerii, nie istnieją przepisy graniczne tylko decyzja pracujących ludzi, którzy wymyślają ceny za przeprawę pojazdów na poczekaniu bo „ci mają pieniądze”, ceniąc sobie w dolarach. …Nie chcesz płacić, nie musisz jechać, brzmi krótka odpowiedź. Za pojazd, za odkażanie, podatek graniczny, za sprawdzenie na bakterię eboli, za opiekę pojazdu, za ciśnienie w kołach itp, bzdurne pomysły po 50 dolarów USD, …inna waluta nie wchodzi w rachubę. Prom przez rzekę jest darmowy dla swoich ale turyści muszą płacić i na dodatek czekać w kolejce, a szczególnie biali.
Ominięcie płacenia haraczu
…Dojechaliśmy wykończeni do pięknej nowej autostrady kongijskiej w Doolisie, prowadzącej od brzegu Atlantyku do Brazzaville, by zjechać na południe kilkadziesiąt kilometrów przed oficjalną promową granicą nie znaną wszystkim turystom. …Aż się nie chciało. Ale decyzja zapadła. „Zabawka” opasana gumami jechała dzielnie do przodu. W rejonie miejscowości Kinkala zjechaliśmy na południe do następnego kraju.

W Demokratycznej Republice Konga (20)
Zapowiadało się spokojnie do pewnego momentu, kiedy David nie wyrobił się na wyboistym zakręcie z przyczepą. Rzeczy wyfrunęły spod plandeki. Straciliśmy czas by pozbierać rupiecie i załadować. Trzeba było opasać przyczepę czym się dało.
Pojechaliśmy do przodu zgodnie z Davida nawigacją. Ja bym sam się nie wyrobił jechać bez oznakowanych dróg, podobnych jedna do drugiej. Tu trzeba było wykazać kunszt trapera po nieznanych okolicach. …Czas robi swoje, drogi zarastają, zmieniają nawierzchnię jak koryto rzeka.
W pewnym momencie koła straciły przyczepność do drogi i zawisłem na spodzie z jednych kolein drogi. Ani do przodu ani do tyłu. Koła kręciły się a „Zabawka” stała jak przymurowana do garbu koleiny. Zatrąbiłem. Bez namysłu Dawid zrobił po okolicy koło by od tyłu zaczepić linkę holowniczą i wyciągnąć samochód do momentu złapania przyczepności. …Pojechałem do przodu w innym miejscu drogi. Obeszło się bez awarii.

…Po czasie, zgodnie z umową Dawid odbił w stronę innego przejścia granicznego, bez pożegnania, o tak, po afrykańsku, by dalej pojechać wg swojej nawigacji skrótami do RPA.
Te następne kikadziesiąt kilometrów dało się „Zabawce” i mi we znaki. Błotniki z przodu i z tyłu ledwo wisiały podczepione gumami. Tłumik podwieszony na drutach do ramy chuśtał się na boki. Ostatnie kilometry przed granicą angolską pokonałem po wyrwiskach drogowych znanych już mi przedtem. Jednak samemu podróżuje mi się wygodniej, bez pośpiechu bycia na czas. Dawid miał zadanie przeprowadzić samochód z Kazachstanu do RPA, moim zadaniem jest okrążenie Afryki małym osobowym samochodem. Raz mogłem spróbować ale drugi raz zrezygnuję
Na tym kraju skończyło się podróżowanie w Centralnej Afryce. Jak poprzednie Kongo tak i D.R.Kongo całe swe terytorium ma przesunięte na wschód gdzie ludzie żyją po afrykńsku sprzed wieków, bez widoku na lepsze. Rzeka Congo jest głównym ich rzywicielem z 250 etnicznych grup władających kilkuset różnymi językami lub ich dialektami. Pod względem religii, katolicyzm jest na pierwszym miejscu wśród innych religii. …Z boku pomaga Francja dając teoretycznie swobodę i demokrację biednej ludności.

…Było upalne popołudnie kiedy poczułem się lepiej widząc napis Matadi i granicę następnego kraju będącego pierwszym w Południowej Afryce.

Pozdrowienia z D.R.Konga! – Jędrek

Nieco statystyki „Zabawki”:
W Afryce: 190 dni
Dystans: 21,950 km
Szybkość w drodze: 5-30 km/h teren, 100-110 km/h autostrada
(Przeciętna jazdy: 115 km / dzień)
Zaliczone 20 krajów: w tym – Congo (3 dni), – D.R.Congo (2 dni)
Potrącenia: (2) – koziołek (Mauretania)
Kłopoty: (2) – zguba karty kredytowej (Gwinea), brak wolnych kartek w paszporcie,
(Nigeria)
Urazy: (2) – zwichniete palce w ręce (Senegal), skręcenie nóg w kolanach (Ghana)
Naprawy: (3) – karoseria (Liberia), tłumik (Nigeria), tylne amortyzatory (Gabon)
Zmiana oleju: (1) – Ghana
Kapcie: (3) – Sierra Leone, Ghana, Kamerun
Felgi skrzywione: (2) – Nigeria
Dekle stracone: (3) – Senegal, Gwinea (2X)
Wypadki: 0
Mandaty: 0
Choroby: 0

This entry was posted in Afryka 2016. Bookmark the permalink.