Noc w Katyniu

Drodzy Koledzy!

Z okazji strasznej narodowej tragedii w dniu 10 kwietnia br. pod Smoleńskiem w katyńskim lesie – miło mi będzie podzielić się ze wszystkimi – urywkami z mojej motocyklowej podróży dookoła świata w której nie mogłem pominąć złożenia hołdu na katyńskim cmentarzu – poległym polskim żołnierzom, zamordowanych niewinnie w bestialski sposób przez Sowietów w 1940 roku. Jakie wrażenie na mnie wywarł wtedy ten katyński las.

Z archiwum Jędrka – Andrzeja Sochackiego.

Urywki z książki pt.:
„HARLEYEM RAZ … za RAZEM DOOKOŁA ŚWIATA”
1998-1999 & 1999-2000
*
…W realizacji marzeń pomaga mi nierozłącznie dobry Anioł Stróż. W mojej wyprawie dookoła świata na harleyu wybrałem trasę przebiegającą przez znane miejsca kultu różnych religii jako zmotoryzowany pielgrzym. Pojechałem w świat jako Polak i katolik. Byłem ciekaw jak będą przebiegały spotkania z ludźmi różnych wyznań. Przez prawie trzy lata włóczyłem się po świecie ze swoim dwukołowym przyjacielem odwiedzając miejsca poświęcone Bogu, nawet pielgrzymując do miejsc świętych mających odległą przedchrześcijańską historię.
…Pielgrzymka jest to forma religijności. I tak: Prawosławni mają Św. Górę Grabarkę i klasztor w Jabłecznej. Katolicy – Katedrę św. Piotra w Watykanie, klasztor w Częstochowie. Islam ma Mekkę, Jerozolimę i Kerbelę. Hindusi – Benares nad rzeką Ganges i miejsca związane z życiem Buddy. Żydzi – ścianę płaczu w Jerozolimie. …Spotykanie po drodze wyznawców różnych religii, nie przeszkadza – wręcz wzbogaca. Wiara jest czymś osobistym, trzeba więc podchodzić do ludzi inaczej wierzących – z miłością i otwarciem. Oni odwzajemnią się tym samym.
*
…Po przeszło siedmiu miesiącach jazdy przez kontynanty Jędrek dobił nad Pacyfik w dniu 13 kwietnia 2000 roku – do Los Angeles, gdzie tym samym zakończył drugą wyprawę tym samym harleyem. …Wyprawą tą przywitał nową erę …
*
24 wrzesień 1999 r., w Moskwie.
…Lepiej zrobiło mi się na duszy. Już drobny deszczyk nie przeszkadzał. …Pojechałem za panem konsulem od spraw polonijnych – Stanisławem Sokołem prosto do hoteliku przy Ambasadzie R.P. …Zostałem życzliwie przyjęty przez pana konsula generalnego – Jerzego Rychlika.
*
NOC W KATYNIU (strona 137)
Cieszyłem się, że Katyń jest mi po drodze i że wstąpię tam. Miałem to w planie podróży, o tym marzyłem od dawna. Do tego miejsca jechałem z niemałym podnieceniem. Wyruszyłem wczesnym rankiem, żeby jeszcze tego samego dnia tam dojechać. Pogoda, na przemian: słoneczko, chmury, deszcz, słoneczko, deszcz i tak co parę godzin. Zmarznięty dobiłem na miejsce późnym popołudniem i zatrzymałem się na nocleg. …Pogoda poprawiła się, mniej chmur na niebie.
…Nadszedł wieczór. …Chodzę sobie w ciszy po okolicy i słucham jak las szumi, jak las płacze, jak las nuci smutne piosenki. Las rozumie, zna całą prawdę o zbrodni na polskich żołnierzach, zna wszystkie tajemnice, których my nigdy nie poznamy. Nikt nie zdoła zatuszować mordu przed świadkami natury. Te drzewa trzeba by wyciąć w pień, …ale to nie możliwe. Te drzewa pamiętają zbrodnie, bo wyrosły na mogiłach ludzkich. Jest to las edukowany, …wyssał wiedzę z ludzkich trupów. Szkoda, że są nieme.
…Spać nie mogłem, myślałem i myślałem.
…Nazajutrz rozmawiałem z pracownikami budującymi symboliczny, pamiątkowy cmentarz wojenny. …Opowiedzieli mi, jak koparka wyrwała z ziemi wielką sosnę, która trzymała swoimi korzeniami ludzką czaszkę. Z trudnością oddzielono ją od drzewa. …Tamtejsi ludzie mówią, że gdy las szumi – oni slyszą żałosny śpiew. …Jeden z pracowników tamtejszych – Mirosław Wietecha ofiarował mi guzik z munduru polskiego znaleziony pod lasem katyńskim i 20 groszy polskich przedwojennych. Trzymam te pamiątki jak relikwie.
*
…Deszcz znów padał, byłem już na trasie do Mińska. Po drodze wstąpiłem do Połocka, do swojej filii „Centrum Wagabundy”, które działa od kilku lat i z którym utrzymuję kontakt na bieżąco.
…Pan ambasador – Mariusz Maszkiewicz niemalże siłą zatrzymał mnie na jedną noc, bym odpoczął przed jazdą do Polski. On wie co potrzeba podróżnikowi. Czułem jego troskę o mnie. Czułem jak cieszył się, że może w czymś pomóc. To jest prawdziwy patriota a nie tylko pracownik państwowy. Dla niego każdy Polak jest bratem, nie wyobraża sobie inaczej. Czuło się jego silną i niespotykaną osobowość. Rzadko spotyka się takich ludzi na wysokich stanowiskach państwowych. Takich reprezentantów Polski potrzeba nam więcej w świecie.
…Piękną autostradą w słoneczną pogodę wyruszyłem w stronę granicy ojczystego kraju. …Kilometry mijały szybko. …
– Andrzej Sochacki

* * *

Pamiątkowe wpisy z albumu podróży:
„Serdeczne podziękowanie za odwiedziny w lesie Katyńskim – za ciekawe wspomnienie z odwiedzonych krajów oraz za słowa otuchy przy realizacji Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu życzymy zdrowia i szczęścia w dalszej podróży „Dookoła świata” oraz kolejnych równie udanych przygód.”
KATYŃ, 1.10.1999, – Dzikiewicz Henryk
„Życzę szerokiej drogi i tego żebyś zawsze jeździł z polskim orłem po całym świecie.”
– Witecha Mirosław
„Dziękuję za piękną opowieść o tym jak można prawdziwie żyć.
Z najlepszymi pozdrowieniami i życzeniami na powrotną drogę do domu.”
Mińsk, 1.10.1999 – Mariusz Maszkiewicz
Ambasador R.P. w Mińsku
„Szanowny Panie Andrzeju
Z podziękowaniem za Pana wkład w ponowne przecieranie szlaków syberyjskich przez Polaków oraz z życzeniem szczęśliwego zakończenia kolejnej podróży dookoła świata życzy – konsul R.P. w Moskwie.”
– Jerzy Rychlik
„Andrzejku!!
Krążysz powyżej orła i sokoła. Niech Ci sprzyja przygoda i pogoda. Pamiętaj, iż każda następna podróż nie będzie końcem twego poznawania… – zawsze z sercem.”
Moskwa, 29.09.99 r. – Stanisław Sokół

Arizona, Phoenix, 13 kwietnia, 2010 r.

This entry was posted in Rózne. Bookmark the permalink.